piątek, 21 stycznia 2022

[62] "Krew i popiół" Jennifer L. Armentrout

𝓚𝓻𝓮𝔀 𝓲 𝓹𝓸𝓹𝓲𝓸́ł czyli najgłośniejsza premiera stycznia.

Dawno nie miałam tak mieszanych odczuć po przeczytaniu książki. Poppy to Panna inaczej wybrana. Od jej życia zależą losy królestwa, musi więc przestrzegać wielu surowych reguł. Poznajcie także Hawke’a czyli najprzystojniejszego strażnika pod słońcem. Wiecie czyim osobistym strażnikiem będzie? 😏

Ale po co Poppy tak wielka ochrona i przed kim? Jest to niesamowicie ważne pytanie, na które nie znam odpowiedzi. W książce pojawia się wiele nazw własnych, określeń ludzi, rytuałów, stworów, miejsc, a ja nie wiem o nich zupełnie nic i nie umiem się wgryźć w świat przedstawiony. Czytam, ale tak na prawdę nie wiem o czym czytam. Miałam odczucie, że przed tą książką była jakaś nowelka, której nie czytałam.

Akcja, akcja… dzieje. Tutaj na prawdę dużo się dzieje, poznajemy nowe części zamku, historie, wszędzie rozgrywają się potyczki, intrygi, kłamstwa… chyba, że Poppy zaczyna myśleć. Ja wiem *brzmi strasznie* ale dziewczyna prowadzi długie monologi, które nie wnoszą zazwyczaj nic. Zwłaszcza gdy przychodzi plot twist- było przewidywalnie, słowo, ale dziewczyna nie wie nic. Zawsze można zaskoczyć się wraz z nią.

Krew i popiół to historia, w której pojawiło się kilka ważnych zdań i miałam autentyczny wzrusz jak je przeczytałam, ale z drugiej strony pojawiały się tak ahh nielogiczne wypowiedzi, że łapałam się za głowę. Jest to książka o gorącej zmienności w towarzystwie, na pewno. Nie raz zaśmiałam się także czytając - Hawke jest świetnym bohaterem. Autorka w książka porusza ważne tematy, uwielbiam wydawnictwo za dosadne oznaczenie 16+ - nie chodzi tutaj tylko o sceny miłosne, ale przemoc fizyczną jawną i psychiczną.

Ale mimo wszystko czy nazwałabym ją najlepszą książką? Nie. Brakuje mi logiki w wypowiedziach i w zbudowaniu świata, miałam za mało informacji. W tej powieści autorka postawiła na akcje, romans. To widać i bardzo dobrze jej to wyszło. Sama przy czytaniu miałam zgrzyty, gdy powinnam coś wiedzieć, a ja dopiero na końcowych stronach dowiaduje się co to znaczy. Brakowało mi chociaż ułamka informacji.est to dobra książka dla osób, które nie będą od niej wymagać samych superlatywów opisanych na insta. Historia przepełniona potworami i walką, którą uwielbiam i bardzo mi się podobały. Bardzo szybko się ją czyta, jest idealna na raz czy może dwa 🤍🤍 czekam do czerwca na drugi tom, jestem ciekawy jak zakończy się los Wybranej ❤️

Książkę możecie kupić tutaj: <klik>

sobota, 8 stycznia 2022

[61] "Lore" Alexandra Bracken - taka dobra jak piszą?

Książka, która jest promowana jako najlepsza książka fantastyczna zeszłego roku. Czy na pewno taka jest? 

Nowy York, mityczni bogowie oraz walka o ich moce. Co siedem lat bogowie są na ziemi na siedem dni- w tym czasie są śmiertelni. Trwa Agon. Wszyscy walczą ze sobą by zabrać jak najwiecej mocy innym. Lore chciała uciec od tego świata, być zwykłym człowiekiem. Problemem jest jednak Atena, która pojawia się w drzwiach dziewczyny z wielką krwawiącą raną podczas pierwszego wieczoru Agonu. 

Zacznijmy od samego początku, a na początku był pomysł. Mimo, że w świecie filmowym, a także literatury ciagle wykorzystywane są wątki, albo całe postacie z różnych mitologii- Alexandra wpadła na oryginalny pomysł, który jest genialny i nie można jej tego odmówić. Sama książka dzięki niemu uzyskała także ogromny rozgłos i tytuł bestselera. Jednak jak dla mnie do bestselera jej wiele brakuje. 

Pierwsza część tej książki - do 169 strony jest totalnie przewidywalna. Jezeli kiedykolwiek czytaliście percy'ego jackson'a albo mawialiście jakiekolwiek mity na lekcjach- niczego nowego się nie dowiecie. Nie chodzi mi oto by stworzyć własną mitologię (broń boże), ale są to najbardziej schematyczne strony w książce. tutaj przewidzicie wszystko- na prawde. co się stanie za stronę, za kilka zdań albo za trzy. Przynaznam szczerze, że gdyby nie fakt, że dostałam tę książkę od wydawnictwa- odpuściłabym wtedy lekturę. Fabuła jest prosta, toczy się bo musi, bohaterzy po prostu są. Brakowało mi dobrze poprowadzonej akcji. W tej książce bardzo dużo się dzieje- sam agon, umieszczenie bogów w ludzkich ciałach by w Nowym Yorku by walczyli na śmierć z innymi bogami tylko po to by zabrać im moc- a to wszystko w 7 dni. To sprawia, że akcja powinna cały czas gnać przed siebie. I gna. Tylko nielogicznie, prosto, albo czasami wręcz bohaterka zachowuje się irracjonalnie. Dla mnie te 169 stron to była istna katorga, ja przepraszam wszystkich fanów tej książki, ale te początkowe strony są strasznie trudne do przebrnięcia. 

Nie fabuła to może bohaterowie? Poznajcie więc Lore- porywczą, silną dziewczynę, która od zawsze marzyła o walce na Agonie- jednak po śmierci swoich rodziców zmienia zdanie i chce całkowicie odejść od boskiego świata. W świecie śmiertelników ma przyjaciół, pracę. Jej współlokatorem jest Miles- przesłodka postać, która zdobywa serca wszystkich osób. Pełna wigoru, uśmiechnięta. Miles jest kumplem o jakim każdy marzy. Kim są pozostałe postacie? Na pierwszych stronach poznajemy Atenę- jedną z pierwszych bogiń, dzieci Zeusa, walczącą jeszcze w Agonie. Mocna postać, o konkretnych celach. Jest również jedną z najstarszych osób tam walczących- i wykorzystuje to bardzo często jako argument do wszystkiego. Poznajemy tutaj także innych bogów, ale nie będę Wam tutaj spoilerować kogo poznacie.
Wiemy, że do 169 jest schematyczna tragedia. Co się dzieje dalej? dalej jest lepiej. Fabuła zaczyna przyśpieszać, wykorzystujemy cechy postaci, ale wspaniałe jest to, że fabuła rozwija się w logiczny sposób czego wcześniej brakowało. Poznajemy dalej także inne postacie, które pchają nam tutaj trochę świeżości- co ciekawe wątki poboczne tych postaci są momentami ciekawsze niż cała fabuła. Postacie się rozwijają, ale z drugiej strony widzimy zmęczenie w ich zachowaniu- akcja całej książki rozgrywa się w 8 dni. Dzieją się także dwa zwroty akcji- ale to takie- takie..., że wbijają mocno w fotel. Ja jechałam akurat pociągiem i jak przeczytałam trzasnęłam książką hahah. Im dalej tym książka jest lepsza. 

Gdyby była taka od 50 strony faktycznie była by to jedna z najlepszych w 2021. Jednak tragiczny wstęp na 169 stron to dla mnie za dużo na książkę, która ma ponad 300 stron. Jeżeli jednak przetrwacie te strony, to przed Wami wartka akcja, dużo poczucia humoru, charakterystyczne postacie, akcja, śmierć, akcja  i poznawanie Nowego Yorku. Teren przestawiony w historii jest świetny. Ja zostałam całkowicie przeniesiona w tamten świat. Przegenialny pomysl na fabułę, dla mnie mógłby być lepiej dopracowany, końcówka również nie by żadnym zaskoczeniem. Przy tej pozycji sami musicie zadecydować czy to książka dla Was. Jeśli czytacie fantasy, lubicie mitologię- jest to pozycja, ktore was zainteresować. Tylko nie możecie wierzyć bookstagramowi, że to najlepsza top of the top.
Macie w planach Lore?