[34] "Bad Mommy. Zła mama" Terryn Fisher

[34] "Bad Mommy. Zła mama" Terryn Fisher


 



Darius i Jolene Avery to szczęśliwe małżeństwo. Wychowują razem córkę, spełniają się w pracy. Wszystko zmienia się gdy do domu obok wprowadza się tajemnicza Fig. Kobieta szybko znajduje wspólny język z Jolene i tak powoli staje się stałym bywalcem w domu sąsiadów. Cały czas jest coraz dziwniej, bo kobieta zaczyna mieć takie same ubrania, perfumy, dodatki w domu, zdjęcia na instagramie identyczne co Jolene. Kto jest prawdziwym obiektem zainteresowań Fig? Darius, Jolene czy może mała Mercy?

Ostatnim czasem bardzo polubiłam się z thrillerami psychologicznymi. Wejść w umysł innego człowieka, poznać sposób jego myślenia, a nawet zacząć pragnąć na chwilę tego samego co on. Dzięki temu, że książka jest podzielona na 3 części coś takiego możemy przeżyć. W Bad Mommy pierwsza część należy do Fig, druga do Dariusa, a trzecia do Jolene.  Tak samo chciałabym podzielić dzisiejszą recenzję.


FIG

Marzyło wam się kiedyś mieć takiego samego psa jak twoja sąsiadka? Bo to była wasza ulubiona rasa, a rodzice nie pozwalali wam na zwierzę? W bardzo podobnej sytuacji była Fig. Tylko tu nie chodziło o małego pieska, a o prawdziwe dziecko. Fig dwa lata temu straciła dziecko i gdy wróżka przewidziała jej, że kiedyś spotka swoją córeczkę cały czas zastanawiała się kiedy to nadejdzie. Czy spotka ją w sklepie jako kasjerkę, czy może w chwili śmierci, a dziewczyna będzie jej pielęgniarką? I tak pewno razu wracając od psychologa widzi w parku na oko dwu letnią dziewczynkę z matką. Od razu wie, że to jej córka. JEJ i koniec. Nagle prawdziwa mama jest zła bo jedna sznurówka w bucie dziecka jest dłuższa od drugiej. Ale Fig była by cudowną matką. Kupuje więc dom obok złych rodziców.
I tak zaczyna się nasza prawdziwa przygoda.
Fig zaprzyjaźnia się rodziną Avery. Na początku przychodziła czasem na kawę, ale teraz teoretycznie już tam mieszka. Oprócz tego jej własne mieszkanie zaczyna wyglądać identycznie jak to obok. Ta sama tapeta, stolik na kawę, blat, farba w łazience czy pamiątki sprowadzane z Europy. Na tym się jednak nie kończy. Kobieta farbuje włosy na ten sam kolor, a także ubiera się podobnie.

 Kobieta wykreowała sobie postać, jaką grała przy Jolene, a drugą jaką grała przy Dariusie. Dla Jolene była powierniczką wszystkich sekretów, pomagała przy sprawach z byłym, a także bawiła się z Mercy. W mediach społecznościowych wstawiała cały czas smutne piosenki czy zdjęcia pociągów. Miały one przypominać o chorobach z jej przeszłości. Wszystko to tylko po to, by jak najwięcej czasu spędzać z małą Mercy. A czy ty udawałbyś/ udawałabyś chorobę psychiczną by zostać kilka minut z psem sąsiadki?
Dla Dariusa była osobą, z którą pił i żartował. Oglądali te same filmy więc tematy do rozmów nigdy się nie kończyły.




 Jednak ta szybka zmiana osobowości już napawa mnie niepokojem. Dodajmy ten sam wystrój wnętrza domu, wygląd czy informacje w mediach społecznościowych. Wyobrażacie sobie by ktoś chodził za wami 24/7, notował każdy wasz krok, a następnie robił to samo? Czytając jednak to wszystko z jej perspektywy, nie ważne jak mocno to było by pokręcone ma sens. Terryn Fisher świetnie napisała tą część. Pokazała jak gładko można wejść w czyjś umysł. Na początku całe obsesja Fig była obrzydliwa. Powoli osaczała i pod porządkowywała sobie małżeństwo. Po cichu i powoli dąrzyła do celu.  Po kilku stronach i po przekonaniu się co potrafi... Byłam ciekawa do czego posunie się dalej.  Ciekawiło mnie to jak myśli, jak usprawidliwia sobie wszystkie swoje działania.
Więc gdy wiemy już, że Fig jest totalnie szalona czas wejść do głowy Dariusa.

DARIUS
Z perspektywy Fig jest idealny. Kochający, przyjacielski, zawsze ma czas dla żony i córki. A jaki jest na prawdę? Gdy weszłam w jego myśli odłożyłam na chwilę książkę. To było dla mnie za dużo. Poznajemy trochę jego przeszłości, to jak zachowuje się w pracy i widzimy drugie dno tej idealnej postaci. Widzimy, że ten cudowny obrazek też ma rysy. Darius jest uzależniony od seksu. Umawia się z pacjentkami z pracy, które biedne szukają porady u psychologa. Są bardzo łatwe do poddania się manipulacji, a  Darius o tym wie. Jego telefon jest pełen zdjęć "cycków". * Jego wytłumaczenia własnego zachowania też są ciekawe. Darius to już druga złożona postać w tej książce. I to świetnie wykreowana. Jego dział czyta się bardzo szybko.

JOLENE
Nasze dwie poprzednie postacie były złożone, z mnóstwem sekretów, poplątanej historii. A jaka jest Jolene? Przede wszystkim jest pewna siebie. Tak więc nie boi się pokazać jaki ma styl, ani czegoś powiedzieć. Na co dzień jest pisarką, chociaż pisze pod pseudonimem. Dlaczego? Pomimo wielu zalet, ma też trochę wad, brudów z przeszłości. Mało osób o tym wie, a jedną z nich jest Fig. Ta wie, jak wykorzystać daną informację i wbić ją komuś w serce tak by bolało. Miałam jednak wrażenie, że ten dział jest słabszy niż dwa poprzednie.



O CAŁOŚCI
Czytając Bad Mommy nauczyłam się, że nikomu nie wolno ufać. Bo gdy myślisz "Przecież x ma tak cudowny charakter, on/a by tak nigdy nie postąpiła!" To... tak nie będzie. Książka cały czas zaskakuje, a autorka poukrywała w niej smaczki, które wychodzą po przeczytaniu całej książki.
Postacie nie są dobre, czy kolorowe jak księżniczki czekające na swojego księcia na białym koniu. Bad Mommy opowiada 3 historie, a bohater każdej z nich jest brudny i ma pełno wad. Nie musimy tych postaci kochać, czy nawet lubić. Jednak przez ich naturę, to jak "siedzimy" w ich myślach chcemy ich cały czas śledzić, jesteśmy ciekawi ich każdego ruchu. Autorka nie boi się pokazać prawdy. Historia jest świetna- brutalna, szczera i mogłaby przyda żyć się każdemu z nas. Widać to na przykładzie stalkingu przez media społecznościowe.
A zakończenie? Z jednej strony takie, którego się nie spodziewałam w ogóle i po odłożeniu książki jeszcze trochę o tym myślałam. Z drugiej przez zwolnioną akcję w ostatnim dziale liczyłam na coś więcej...

"Bad Mommy" to pierwsza książka Terryn Fisher jaką czytam i na pewno nie ostatnia. Autorka ma przyjemny styl, a jej mroczne wątki to cuda. Nigdy nie wiesz co taka chora osoba zrobi, jak się usprawiedliwi, czego tak na prawdę pragnie. Czytając tą opowieść czułam się na zmianę jak psychopata i socjopata.

Podsumowywując: Bad Mommy to książka, która wciąga Cię w swój "brudny" świat od pierwszego zdania i nie puszcza do ostatniej kropki. W między czasie poznajemy złożonych bohaterów, którzy nie raz zaskakują- i to nie zawsze pozytywnie. Historia pełna zwrotów akcji, tajemnic. Gna przed siebie i ani nie myśli zwolnić. A czy ty dasz się porwać? Zawalczyć ?



★★★★★★★★★★

Ocena: 10/10 | Autor: Terryn Fisher  | Ilość stron: 320 | Rok wydania: 2017 | Gatunek: thriller, sensacja | Wydawnictwo: SQN



A wy czytaliście już "Bad Mommy"? A może dopiero macie w planach? Koniecznie napiszcie mi w komentarzu ♥
Zaczytanych chwil,
Olcia

* Tekst napisany jest na biało, żeby go zobaczyć zaznacz go myszką. Fragment oznaczony jako spojler.

mały WIELKI powrót ♥

mały WIELKI powrót ♥


Cześć, cześć kochani ♥
Pewnie większość z Was zapomniała o tym blogu, albo przypuszczała, że już nic się tu nie pojawi.  A ja powracam! Ale ja lubię niszczyć ludziom plany :D czy to czyni już ze mnie złoczyńcą z kreskówek?   Jak pisałam w notce pod banerem nie wiedziałam czy posty będę się pojawiać regularnie, albo o zgrozo! czy w ogóle będą się pojawiać. Niestety spełnił się drugi scenariusz i na blogu od stycznia panuje tu cisza, ale już wracam!

W tygodniu będą pojawiać się dwa posty: wtorek godz. 18:00 i sobota godz. 12:00.
Raz tygodniowo będzie pojawiać się recenzcja, a drugi post to post niespodzianka. Mam nadzieję, że nie może się doczekać równie mocno co ja :D Bo ja jaram się jak pijak na widok monopolowego, że do was już wracam ♥

Tak więc życzę wam idanego popołudnia i do zobaczenia we wtorek kochani ♥
Copyright © 2014 Złodziejka zapisanych stron , Blogger