niedziela, 23 października 2016

[11] "Opium w rosole" Małgorzata Musierowiczowa

Dzisiaj przygotowałam dla was recenzję lektury szkolnej, która podobała mi się w szczególności. Dlaczego? Zapraszam do dalszego czytania ;)


Jeżycjada. Tom 5. Opium w rosole - Musierowicz MałgorzataWydawnictwo: Wydawnictwo Akapit Press
Data premiery: 1999-01-01
Seria: Jeżycjada
Ilość stron: 235

"Homer Jeżyc!!! Jeszcze po stuleciach czytelnicy będą się mogli z tej książki dowiedzieć, co pod panowaniem Jaruzelskiego ludzie na Jeżycach przeżywali, jak mieszkali, w co się ubierali, a nawet, co jedli. Tak właśnie powstają największe postaci literatury i teatru. Ale trzeba wyjątkowych dyspozycji, żeby takie przeniknięcie obserwacji życiowych w tkankę literacką bez żadnego filtra mogło się dokonać."

***

Główną bohaterką książki jest Genowefa. Dziewczynka po zajęciach w przedszkolu, przychodzi do nieznajomych ludzi na obiadek. U niektórych jest tylko raz, a z niektórymi zawiązuje mocne relacje. Ulubioną "przyjaciółką" Genowefy jest Janina Krechowicz "Kreska". Dziewczyna uczęszcza do liceum gdzie kiedyś pracował jej dziadek. Dziewczynie nie podoba się to liceum, ma tam problemy z matematyką i wychowawczynią, wyróżnia się. Czy Genowefa pomoże Kresce? A czemu dziewczynka chodzi po ulicy na obiadki. A może chce kogoś zeswatać?

- Ma okropny charakter!
- Lepszy okropny niż żaden (...).

Pomysł na książkę -moim skromnym zdaniem- jest rewelacyjny. Akcja rozgrywa się w czasach PRL. Wszytko można kupić tu tylko na kartki, oraz trzeba po zakupy bardzo długo stać w kolejkach. To nadaje niesamowitego klimatu opowieści.

Uśmiech bywa aktem męstwa, smutek to słabość i postawa zbyt wygodna. Być radosnym i dobrym, kiedy świat jest smutny i zły, to mi dopiero odwaga.

Genowefa to świetna postać. Ma 6 lat, chodzi do przedszkola, i z każdą wizytą u obcych, nazywa się inaczej. Chodzi mi oto, że gdy się przedstawia się innym, to zawsze zmienia pierwszą literę nazwiska, więc nazywa się : Genowefa Bombke, Pombke, Lombke it.
Uśmiechnięta, pomocna. dbała o innych jak mogła.
Mogłabym tu jeszcze opisać kilka postaci ale... za spoilerowałabym wam. Ale inne postacie również bardzo mi się podobają.

(....)  życie bez cierpienia jest jak jedzenie bez soli.

Książka jest krótka ponieważ ma około 230, napisana lekkim i przejżystym piórem, a słownictwo jest zrozumiałe. Napisana jest dla młodzieży. Porusza tematy które ją nurtują. Jest lekka, przyjemna. Czytając tą opowieść nie raz miałam banana na twarzy.

Podsumowywując książka jest lekka, przyjemna, szybko się ją czyta, miejsce akcji i jego przedstawienie jest cudowne. Opowieść polecam każdemu

- ...tak naprawdę, to tym właśnie koniecznie trzeba się przejmować. Tą jedną sprawą... Miłością. - Od tego ona jest, żeby się nią przejmować. - Właśnie czasami nawet... można sobie ewentualnie... troszeczkę popłakać.

A czy wy już czytaliście "Opium w rosole"? A może dopiero będziecie? Koniecznie napiszcie :)

Styl:10/10
Treść: 10/10
Okładka: 5/10
Zaczytanych chwil, kochani :*
Buziaki :*

14 komentarzy:

  1. Nie czytałam tej książki, ale wiem, że w niektórych szkołach jest ona lekturą obowiązkową. Muszę to kiedyś nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam tej książki, ale wiem, że w niektórych szkołach jest ona lekturą obowiązkową. Muszę to kiedyś nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet widziałam tą książkę w mojej szkolnej bibliotece. :D
    Nie jest ona u mnie lekturą, jakoś nigdy nie zwracałam na tą książkę większej uwagi.
    Ale teraz jak oddam książki, to zaraz ją wypożyczę ! :D

    Pozdrawiam cieplutko! :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha :D
      rozumiem, jakby nie była moją lekturą też bym ją ominęła :D
      Mam nadzieję, że ci się spodoba :)
      Buziaki :*

      Usuń
  4. Nigdy nie nadarzyła się jeszcze taka okazja abym mogła przeczytać tę książkę, ale czytałam o niej już nie jedną pozytywną recenzję. Chciałabym kiedyś nadrobić zaległości i po nią sięgnąć ;)
    Pozdrawiam
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm, "Opium w rosole" to chyba legendarna książka ściągnięta z półek naszych rodziców lub starszych sióstr. Niegdyś książka, która głównie bawiła grupę odbiorców, jaką była młodzież, dziś - jak widzę - lektura szkolna.
    Jak wspomniałam uważam ją bardziej za mit, o którym trzeba pamiętać, ale który raczej można podsumować uśmiechem politowania, niż szczerego uznania.
    Czasem słyszy się różne rzeczy, ja niestety już na panią Musierowicz jestem trochę za stara ;)
    Tak oprócz tego, to niektóre cytaty mogłyby nie wychodzić z głowy autorki ("życie bez cierpienia jest jak jedzenie bez soli." Czyli jakie? Zdrowe? :D).
    Jedna uwaga: przejrzysty, a nie "przejżysty" ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojaaaa! Musierowicz i jej Jeżycjada są mega, a przynajmniej takimi je pamiętam <3 Też miałam Opium jako lekturę, i bardzo, ale to bardzo mi się podobała ;) DO tego stopnia, że później czytałam po kolei wszystkie części aż do jakiejś z Kalafiorem w tytule xD Bo jej nie było w bibliotece, więc moja przygoda z Jezycjadą się urwała i została niedokończona :'( Pomijając fakt humoru tej historii cudowny jet jej przekaz, jaki ze sobą niesie. Bez miłości życie jest beznadziejne, ale kiedy mamy kogoś kto nas kocha, i kogo kochamy my, to wszystko nabiera sensu <3 Strasznie mi się podobał wątek z... o jeju, to było tak dawno (z 6 lat temu!), ze imiona mi umkły, ale chodzi mi o miłość tej dziewcyzny, która mieszkałą z dziadkiem (Profesorem Dmuchawcem jesli się nie mylę).. Kreski? Kropki? No, ty Olu będziesz wiedzieć o czym mówię xDDD
    U mnie w klasie koleś wyskoczył z pytaniem, "czy to całe Opium w rosole to jakiś taki Pamiętnik narkomanki w wersji lajt?" XD
    Buziaki i do następnego ;*
    Q.

    https://doinnego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <3 ja również chcę je takie zapamiętać <3 haha :D mamy tą książkę w szkole, ale mam tyle książek do przeczytania iż nie wiem czy dam radę ją przeczytać.
      Tak Kreski <3 tak mieszkała z Dmuchawcem <3 tak, ta hostoria była śliczna <3 (chłopak to Maciek )
      Haha fajnego kolesia miałaś (masz?) w klasie xD
      Buziaki :*

      Usuń
  7. YaYYYY! Pierwsza recenzja lektury! Haha, przyznam, że mi też się spodobała ta książka, nareszcie udało im się wybrać jakąś ciekawą lekturę do czytania xD
    Pozdrawiam :**

    nastolatka-marzycielka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. "Opium w rosole" niestety nie omawiałam nigdy w szkole, ale być może przeczytam tak dla siebie, za jakiś czas, bo zaintrygowała mnie postać tej Genowefy. Spryciula, a "zmieniać" nazwisko? :D Interesuje mnie jej historia. Myślę, że będzie to dobra okazja do poznania pióra Małgorzaty Musierowicz.
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam na nową recenzję,
    gabRysiek recenzuje

    OdpowiedzUsuń