czwartek, 7 września 2017

[29] "Kradzione róże" Anna Łacina

Cześć, cześć kochani ♥
"Kradzione róże" to książka, która chodziła za mną już jakiś czas. Za każdym razem gdy byłam w bibliotece wołała do mnie: Weź mnie, weź mnie! Tak więc uległam i zaczęłam czytać. A dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moją opinię na jej temat. Z góry uprzedzam, że ta recenzja jest chaotyczna :)

Głównymi bohaterkami książki są dwie siostry: Jaśmina i Róża. Jest okres letni, Jaśmina (starsza siostra) wyjeżdża na wakacje do Grecji z przyjaciółmi, a Róża jedzie jak co roku na pielgrzymkę.Każda z nich przeżywa inne przygody, rozterki. Ale jedno jest pewne. Obie dziewczyny zapamiętają te wakacje na zawsze...

Powiem bardzo wyraźnie, żeby nie było niedomówień - ciągnęła, patrząc mu prosto w oczy. - Kocham cię i bardzo mi na tobie zależy. Ale to nie znaczy, że złamię swoje zasady. Nie dlatego, że zasady kocham bardziej niż ciebie. Dlatego, że uważam je za dobre. Dla mnie, dla ciebie, dla nas.

Na początku pomyślałam, że odpuszczę sobie pisanie recenzji tej książki. Typowa historia, emocje dla książek młodzieżowych. Jednak znalazłam w tej historii ten jeden szczegół, który odróżnił ją od innych przeczytanych książek w bibliotece. Książka zaczyna się niepozornie. Dziewczyny pakują się na wakacje, a pierwszy rozdział jest pisany o Róży. Zawsze na pielgrzymki jeździła z kimś znajomym/ z rodziny, a w tym roku jedzie sama. Pod jej koniec poznaje chłopaka - Ariela. Zapewne pomyślicie teraz, że będzie to wielka miłość z przeszkodami. Nie. Jest to mocno nietypowa znajomość. Z strony na stronę to przypadkowe spotkanie zmienia się w coś innego. W tym samym czasie poznajemy przygody Jaśminy w Grecji. Oprócz najlepszych przyjaciół jedzie z nimi także Romek- niedoszły chłopak dziewczyny, który nadal się jej podoba, ale stara się o nim zapomnieć.

Głównym atutem tej historii jest wątek Ariela. Sama nie mogłam się doczekać, żeby poczytać coś z jego perspektywy, poznać plan. To jest jedna z postaci które uwielbiam. Szalone, ale normalne na pozór. Gdy kogoś zobaczą i wybiorą, są w stanie zrobić wszystko by go trzymać przy sobie. Ale nie siłą. Pomysłem, sprytem, podstępem, inteligencją. Nigdy nie jest się w stanie przewidzieć następnego ruchu takiej osoby.  Może ktoś z was czytał, albo oglądał "Słodkie kłamstewka" (Pretty Little Liars) ? Tam mamy postać podpisującą się literą -A. W "Kradzionych różach" mamy Ariela. też na A xD

Ale w książce są też inni bohaterowie. Mamy "krzewuszki" czyli wszytstkie córki państwa Cellerów : Różę, Jaśminę, Irgę oraz dwie bliźniaczki, ale nie kojarzę imion.Jedno było na K, a drugie chyba na A ale nie znam całych ;/ Romka, który jest szalony i bardzo zakochany w Jaśminie, przez co zrobi dla niej wszystko.Oraz przyjaciół z Grecji.

-Pytam, dlaczego nagle wpadłeś na pomysł, by się ze mną ożenić. To nie w twoim stylu. Zawsze mówiłeś, że nigdy nie psujesz kawy śmietanką, herbaty cukrem, a miłości małżeństwem.

W książce dużo się dzieje. Podczas zwiedzania Grecji przeżywałam wiele przygód. Nie było miejsca do spania, chłopaki znikali na kilka godzin, a potem wracali pobici czy najzwyklejsze dziury w opnie, to dopiero początek.
Wrócę teraz do bohaterów. Całkowicie rozumiałam Romka oraz jego zachowanie, a w niektórych momentach mega mi zaimponowało. Ale zachowania Jaśminy czasem całkiem nie rozumiałam. Miałam ochotę wejść do książki potrząsnąć nią i dopiero potem czytać dalej.
W "Kradzionych różach" jest poruszonych wiele ważnych  kwestii, które potrafią zszokować. A przy okazji są wplecione w fabułę tak dobrze, że nie przyćmiewają głównego wątku, a nawet podkręcają tempo akcji.

Na samym początku miałam problemy z zrozumieniem kto i kiedy jest narratorem w książce. Historia jest podzielona na rozdziały, a te z kolei na jeszcze pod rozdziały. Dzięki czemu wiemy co dnia 15 sierpnia dzieje sikę u Róży, Jaśminy czy ich rodziców. Jednak po około 30 stronach już zrozumiałam co i jak. Jak wspomniałam wyżej większość książki była fajna, ale na niektórych stronach można było się wykrwawić. To jak i o czym myśleli bohaterowie, ich sztuczne wypowiedzi. A na następnej stronie było już wszystko normalnie.

Warto też wspomnieć o całym zakończeniu, intrydze. Wszystko zostało dobrze wyjaśnione, nikt raczej nie spodziewał się innego zakończenia, ale jednak szkoda było rozstać się z tą historią. Zżyłam się z bohaterami i chciałabym zobaczyć jak potoczy się dalej jedna z miłości.

Styl autorki jest prosty i przyjemny. A używany slang młodzieżowy jest tak dobrze wpleciony  w  fabułę, że można go nawet przeoczyć.  W "Kradzionych różach" został także wspomniany film "Piękny Umysł", który mam w planach obejrzeć. Jestem go bardzo ciekawa, bo przy okazji poznam bliżej  tok rozumowania Ariela.

Nie czas płonąć jaśminowi, gdy kradną róże.
Podsumowywując: "Kradzione róże" polecam wszystkim, którzy lubią schować się jesienią pod koc z herbatą i odpłynąć do świata intrygi czy promiennej Grecji. W książce znajdziemy fragmenty śmieszne i poważne, ale wszystko jest napisane przyjemnym i łatwym w odbiorze stylu.  Książka ukazuje, jak łatwo jest wpaść w pułapkę innych ludzi.

★★★★★★★☆☆☆

Ocena: 7/10 | Autor: Anna Łacina | Ilość stron: 334 | Rok wydania: 2010 | Gatunek: młodzieżówki | Wydawnictwo: Nasza Księgarnia


Czytaliście? A może macie w planach? Koniecznie mi napiszcie na dole :)
Zaczytanych chwil,
Olcia


PS: Jak pisałam na fb, mam problemy ze sprzętem, ale od poniedziałku wszystkie posty pojawią się zgodnie z harmonogramem :)
PS 2: Niestety mam paskudną pogodę - brak słońca = brak dobrego oświetlenia= brak zdjęć. Ale będę robić zdjęcia do dwóch recenzji, także wcześniej czy później- ale zdj będą ;D

6 komentarzy:

  1. Książka chyba nie dla mnie. Ostatnio naczytałam sie bardzo dużo takich lekkich i przyjemnych pozycji, więc pora sę wziąć za coś poważniejszego :) A do tego fabuła niespecjalnie do mnie przemawia :)

    Pozdrawiam!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Ja teraz też muszę się wziąć za coś poważniejszego bo same lekkie książki czytam :D Czasem tak jest :D
      Pozdrawiam cieplutko ;*

      Usuń
  2. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce. Może być ciekawą historią, ale jakoś nie zapisuję jej na swoje mustread :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo ciekawa, ale jest także takim średniaczkiem- więc zdecydowanie rozumiem :D

      Usuń
  3. Czytam chodząc, piszę leżąc :)26 września 2017 19:50

    A wiesz, że "Kradzione róże" to 1/3 trylogii?
    Pierwszą częścią jest "Czynnik miłości" a trzecią "Miłość pod Psią Gwiazdą".
    Ale to nie jest taka typowa trylogia jak na przykład u Kerstin Gier, bo jesli się czyta w innej kolejności, też się można połapać, bo wszystkie trzy książki dzieją się mniej więcej w tym samym czasie, tylko kto inny jest głównym narratorem.
    Z tym, że Miłość pod Psią Gwiazdą najlepiej czytać na samym końcu, bo tam się wyjaśniają niektóre wątki z dwóch poprzednich. Taka trochę łamigłówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Bardzo mnie zaskoczyłaś. Wiedziałam, że autorka napisała te książki, ale myślałam, że to całkowicie inne historie! W takim razie muszę zdobyć te z punktem widzenia Romka :D Hhaha :D Dziękuje bardzo za informację!♥
      Pozdrawiam cieplutko ;*

      Usuń