Piąty kier to książka pełna intryg, plot twistów, humoru, dusznej atmosfery, cienia dreszczyku i wiktoriańskich ulic.
Naszymi bohaterami są: Henry James, który chce popełnić samobójstwo oraz Sherlock Holmes. Spotykają się w Paryżu gdzie zaczyna się ich wspólna przygoda, pełna przeszkód.
Mam problem z tą historią. Dzieje się w niej dużo, ma wiele składowych, które kocham- napięta atmosfera i wiktoriańskie stroje, które przenosiły mnie do zupełnie obcego świata, ale nudziłam się. Były momenty, gdy akcja pędziła przed siebie, a były momenty gdy myślałam, że zaraz będę miała zastój czytelniczy.
Jest to moje pierwsze podejście do autora- podoba mi się to co pisze, klimat.. - nie można zarzuć autorowi, że się nie wyróżnia, jest to zupełnie coś innego niż czytałam do tej pory. Tylko tu jest za dużo opisów, które mało wnoszą. Można by lekko uszczuplić tę powieść według mnie.
Gra słówek, anegdot - super. Ojejku, jaki tu jest research!! Jak wiemy ja nie czytam za dużo książek historycznych, a tutaj tło historyczne było naturalne i chciałam wiedzieć co się zaraz wydarzy. Piękne żywe obrazy, które miałam w głowie, ciekawostki tutaj nic nie można zarzucić autorowi.
Najgorszy problem mam właśnie z tymi opisami, zwłaszcza, że książkę czytałam 3 tygodnie- czasem nie pamiętałam już szczegółów z początku książki więc nie rozwiązałam jakieś poszlaki. Jestem też ciekawa ile będę pamiętać z tej historii za jakiś czas. Myślę, że chętniej wrócę do niej by podczytywać fragmenty niż by zrobić cały reread.
Wspomnijmy jeszcze o wydaniu- ta okładka tak mi sie podoba 😍 oprócz tego jest to wielka cegiełka- ponad 600 stron książki o większym formacie niż standardowe. Mam w planach jeszcze inne książki autora- tylko tym razem w formie ebooka, bo trzymając tą książkę czułam jej ciężar 😅😂
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz