Na samym początku poznajemy wielkiego dupka- dosłownie. Facet, który nie zauważa innych w pomieszczeniu, liczy się tylko on i firma- pieniądze, zyski, działalność jak maszyna. Szybko i sprawnie. Perfekcyjnie jak w zegarku.
W pewnym momencie wszystko się zmienia, Wallace Price umiera. Zaczyna wtedy nowy rozdział swojego życia po życiu, gdzie musi zdecydować kim się stanie, czy zostanie tu gdzie nie widzą go ludzie czy przejdzie za drzwi.
Jak ja kocham te postacie! Każda jest od siebie zupełnie inna- pełna życia Mei, opanowany Hugo, zabawny i skory do żartów Dziadek, a także pies! Małe utrudnienie? Połowa ekipy jest duchem tak jak Wallace.
Pełna zwrotów akcji, ale przede wszystkim emocji, walką z nimi i chęcią zmiany wszystkiego wokół. Emocje i jeszcze raz emocje to podstawa tej historii, odkrywanie żałoby, tęsknoty, refleksja nad swoim życiem, a to wszystko przy herbacie i ciasteczkach.
Czy mi się podobało? Bardzo! Nie wiem czy mogę powiedzieć, że bawiłam się świetnie bo jednak cała fabuła dotyczy śmierci, samobójstwa, emocji, ale te postacie, ten humor i podejście do życia? (Hehe) Uwielbiam. Mam sporo pozaznaczanych cytatów 🫶
To taka wesoła wersja przygód Ebenezer’a Scrooge’a - gdzie jednak odkrywamy siebie, to co nas zmieniło i jak możemy zmienić siebie na resztę egzystencji. Świetnie się bawiłam. Duchy i herbatka są duetem idealnym. Chociaż gdy zobaczycie żniwiarza- warto się uśmiechnąć 🫶
Dziękuje za współpracę Wydawnictwu Muza 🤍🤍
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz