[66] "Królestwo nikczemnych" Kerri Maniscalco

[66] "Królestwo nikczemnych" Kerri Maniscalco



Wiedźmy, demony, książęta piekieł, sycylijska kuchnia oraz dług krwi. Co jeszcze musicie wiedzieć o fabule?  W mieście zaczynają ginąć wiedźmy, a babka bliźniaczek prosi je by nie wychodziły z domu po zmroku, a także by zawsze miały przy sobie swoje amulety. Boi się, że do ich świata nadciągają straszne moce by kiedyś wypowiedziana przepowiednia mogła się spełnić.  Oto świat pełen kłamstwa i próby pokazania kto ma władzę. 
Nie czytajcie tej książki na głodnego- sycylijska kuchnia, dokładne opisy oraz bohaterka, która komponuje własne potrawy to idealny przepis na bycie głodnym podczas czytania. Pierwsze 100 stron rozgrywa się w większości w domu/restauracji gdzie ciągle jest coś gotowane, poznajemy podstawy czarów i świata (akcja toczy się na początku powoli). 

Ja książkę dostałam jako jedna z ostatnich recenzentek w okolicy premiery- co za tym idzie, przeczytałam sporo ochów i achów na temat tej historii, urosły mi oczekiwania.. i kurczę mocno się zawiodłam. Od początku.  Emilia (jedna z bliźniaczek) bada zabójstwa wiedźm i chce znaleźć morderce. Pomaga jej w tym przyzwany demon, z którym nie ma na początku dobrych relacji. Byłam gotowa na romans, mocny wątek enemies to lovers - o którym było tak głośno! A ja dostałam dwie sceny pocałunków, które nie są najważniejsze w tamtym momencie. Były także słowne przekomarzanki między bohaterami, ale to nadal nie kategoryzuje tej historii jako romans, czy nawet historii z wątkiem spicy. Na demona, to chyba najgorsze zabójstwo dla całej tej książki. 

Wątek morderstw, książąt piekieł i długu krwi. Tu się działo! Podobały mi się zwroty akcji, dochodzące ciągle nowe zagadki, powiązania i nowe postacie- zdecydowanie na plus. Autorka używa wielu czarów, a my wraz z bohaterką zbieramy poszlaki i zioła by używać zaklęć. Mamy tutaj kilka potyczek z różnymi demonami, najbardziej podobał mi się żmijec, ale to chyba dlatego, że sama należę do slytherin'u- wiecie, węże, żmije i te sprawy. Ciągle się coś działo, jednak brakowało mi dynamiki akcji. Gdy fabuła prowadziła ciągle do przodu nasza bohaterka swoimi przemyśleniami spowalniała czasem akcje. Zakończenie historii i zagadki odkryłam dużo przed zakończeniem- fabuła była dobrze poprowadzona i przyjemnie się to czytało.

Kreatywność autorki- uwielbiam! Dark academia vibes, małe miasteczko, demony potęgujące cechy charakterów, kłamstwa, rytuały, czarowanie dzięki przyprawom, przypisanie pieprzu, pszenicy czy konkretnego kwiatu dla demona by go przywołać i opętać? Dla mnie złoto. 
    Królestwo nikczemnych to świat idealny dla fanów fantasy i mrocznych motywów pod każdym względem- zapomnijcie tylko o romansie- a będziecie zadowoleni, mogę podpisać pakt krwi, że czymś was ta historia zaskoczy. 

Dziękuje za współpracę: You and Ya books
[65] "Za kurtyną: Apogeum" Laura Savaes

[65] "Za kurtyną: Apogeum" Laura Savaes



Jak może zakończyć się wspólny wyjazd w góry na weekend z przyjaciółmi?  Zanim nasi bohaterowie weszli do jaskini wiedzieli, że na przestrzeni lat zniknęło tak 19 osób. Mimo tej wiedzy, wszyscy tam wchodzą- jeśli wpuszczają tam dzieci to i oni wejdą! Tylko nie każdy z niej wychodzi w tym samym świecie. Lena gdy wyszła z jaskini nikogo nie widziała, wokół był tylko las. Znalazła magiczne przejście, a teraz musiała przeżyć w obcym świecie. 

O kurczę. Książkę skończyłam czytać wczoraj, ale wzbudziła we mnie tyle emocji, że nadal nie jestem wstanie powiedzieć Wam co o niej myśle, ale po kolei! 

 Postacie- po drugiej stronie kurtyny poznajemy mnóstwo różnych od siebie postaci, które są bardzo dobrze wykreowane. Mają bogaty życiorys i zaplecze psychologiczne

Świat. Bardzo mi się podobał, kreacja na nasz świat sprzed kilku wieków, jednak nie wszystkie elementy się zgadzały. Małe i większe i dwory, suknie, gorsety, bale, księżne i królewny, pokojówki! Jak nie jestem fanką dworskich intryg tak tutaj mi się podobały- nie było ich też za dużo

Trójkąt miłosny! #teamcedrik! Jejku jak ja kocham tą postać! Pewna siebie, ale jednocześnie urocza i zabawna. Mój faworyt na ever forever jak na razie. Postać, która oprócz wyglądu- tutaj wszyscy są piękni- ujęła mnie charakterem. Na instagramie inni pisali mi, że nie mogli znieść kwyski „mała”, dla mnie była naturalna, ale to może cecha wszystkich 20 latków- da mnie każdy musi mieć jakąś ksywkę, lepiej się wtedy funkcjonuje. Mimo to Cedrik to postać, która posiada ogromną wiedzę, którą nie chwali się każdemu, chętnie pomaga, a także nie jest egocentryczny- jak inne postacie. 

I tu mam pierwszy zgrzyt. Świetnie bawiłam się czytając tę książkę- nie czytam romansów, może ten motyw jest tam popularny- jednak ta historia bardzo przypominała mi dwory pani Maas. Mamy postać, która ratuje damę z opresji, chce jej pomoc za wszelką cenę po swojemu, oraz mamy postać, która daje jej wolność, pomaga na jej zasadach, znając lub nie jej przeszłość. 

Nie odpowiadała mi także przemiana Leny. Miałam wrażenie, że z każdą stroną myślała coraz mniej. Na samym początku była zupełnie inną osobą niż na końcu, gdzie irytowała mnie strasznie. Wszystko zrzucone było na rozterkami miłosne- ale jednak na przełomie tylu tygodni, nie powinno być to problemem. 

Kreacja na dawne lata bardzo mi się podobała, Lena nie raz musiała zamieniać popularne i oczywiste dla nas słowa, zmieniać i tłumaczyć by osoby w nowym świecie ją rozumiały. Samo tłumaczenie jak działa telefon- kocham tę scenę. Scena z ubiorem do jazdy konnej? Również skradła moje serce. Odmiennie budowle, konne wycieczki, brak postępu technologicznego, ubrania… miło się to czytało, nic nie było wymuszone. Strony same się przewracały, a ja przeczytałam powieść w dwa dni. Bardzo polecam wszystkim by wyrobić własne zdanie na temat książki!

Za egzemplarz do recenzji dziękuje: Wydawnictwu You and ya books
Copyright © 2014 Złodziejka zapisanych stron , Blogger