[76] "Siła żaru" Antoni Kędzierski

[76] "Siła żaru" Antoni Kędzierski




Nie czytałam jeszcze „Zanim wystygnie kawa”, ale obserwując BookStagram myślę, że znalazłam książkę dla fanów tej pozycji. „Siła żaru” to historia Katarzyny, która po roku od śmierci x dostaje list z instrukcjami na spotkanie w lesie. ICH lesie. Znajduje się tam dom, a w nim pewien dziwnie zachowujący się Pan. W końcu kto mówi na notes „Księga”?

 Oto dom, w którym przemierzając piętra i zaglądając do konkretnych pokoi spotykamy różne osoby. W każdym pokoju jest ktoś inny, a do pokoju wchodzimy sami. Oto pełna magii przygoda, podczas której zanurzycie się w refleksji. Ta książka to zbiór historii różnych ludzi, których spotykamy tylko będąc w pokoju. Katarzyna odwiedza różne pokoje, mierząc się z lękiem, ciekawością, ale zwłaszcza z problemami swoimi.. a także osób w pokojach.

Jestem w szoku, a także pod wrażeniem języka. Na początku miałam wrażenie, że niektóre zdania w „Sile żaru” są przypadkiem lub mi nie dokońca pasowały. Im dalej jednak czytałam tę książkę tym bardziej byłam zahipnotyzowana. Razem z Katarzyną zagłębiałam się w jej problemy, bo im dalej idziemy w tym szalonym domu tym dalej w głowie zaczyna się wszystko mieszać, a to w co wierzyłam na początku nie zawsze przekładało się na koniec. 

Chodźcie odkrywać tę historię. Nie mogę Wam o niej powiedzieć za dużo bo było by spoilerem. Chodźcie odkryć nowe osoby w trakcie rozmów z nimi, jak robił to mały książę. Weźcie książkę i na spokojnie czytajcie. Z każdą stroną w umyśle tworzy się coraz więcej pytań, a jeszcze więcej refleksji. Historia Katarzyny podobała mi się i myślę, że jeszcze kiedyś do niej wrócę. Bowiem w tej jednej historii znajdziecie wiele mniejszych, które pragną być odkryte, odnalezione- a potem zinterpretowane. To jest też świetne. W zależności od momentu życia, w którym jesteście znajdziecie tutaj inne wartości. 

Dacie się zabrać w podróż do lasu do tajemniczego domu? Tylko nie zaglądajcie do każdych drzwi. Wybierajcie uważnie
[75] „Czarownica” Finbar Hawkins

[75] „Czarownica” Finbar Hawkins



„Czarownica” to historia dwóch sióstr, które są świadkami brutalnego morderstwa własnej matki. Muszą uciekać by przetrwać. Starsza z sióstr Evey, wyrusza w drogę pełna furii by pomścić matkę nie zważając na wspólne dobro swoje i siostry Dill. 

W tej podróży poznajemy realia świata, w którym na każdym kroku można spotkać łowców czarownic i bezlitosnych sędziów dla kobiet posądzonych o czary. Jest to historia o siostrach i zemście, wbrew pozorom mamy jednak tutaj bardzo dużo bohaterów pobocznych. Nie polubiłam nikogo. Postacie są bardzo płytko napisane, powierzchownie opisane emocje, których dowiadujemy się z dialogów. Sami bohaterowie raz są, raz znikają i ślad po nich zanika. 

Zemsta to słowo przewodnie tej historii. Wszystko krąży wokół niej, znalezienie morderców matki. Nasza główna bohaterka (dziecko, nawet nie wiem ile ma lat, ale to może wynikać z mojego błędu przy czytaniu) wszędzie się pcha, jak zobaczy jednego z łowców czarownic od razu na niego biegnie, działa, nie myśli, mówi tylko o morderstwie. Evey to gniew i destrukcja sama dla siebie, a także dla wszystkich wokół gdyż inni ratują ją z tarapatów. 

Czarownica to historia, w której akcja pędzi przed siebie, a pominięcie dwóch linijek tekstu sprawia, że możecie nie wiedzieć o jakimś morderstwie czy gonitwie. Brak opisów, sama akcja toczy się dla samej zemsty. Coś co świetnie gra w tej książce to klimat- surowy, brutalny, lekko skropiony magią. I to cała fabuła. Jest mi to przykro pisać, bo ja uwielbiam magię, wiedźmy, ale to nie jest pozycja warta zainteresowania, a na tle innych książek w tej tematyce chowa się daleko w cieniu i nawet klimat tego nie uratuje. Brakuje jej także spójności między poszczególnymi działaniami naszej bohaterki. 

Fabuła męcząca mimo, że wszystko gna przed siebie, byle gnać, postacie są bardzo papierowe, historia ma 280 stron, ale jeśli odejmiecie wszystkie puste strony na ilustracje, albo zadrukowane tylko dwoma linijkami tekstu, książka straci kolejne 50 stron. Książka z piękną okładką i skrzydełkami- zachwycam się wszystkimi szczegółami- ale środek totalnie nie mój.

[74] „Pan ciemności” Robert Silverberg

[74] „Pan ciemności” Robert Silverberg

Pan ciemności to historia, którą bardzo trudno przypisać do jednej kategorii. Jest to ponad 700 stron tekstu, które poprzedza wstęp od tłumacza, który opisuje nam sposoby na jakie możemy czytać tę powieść i na co zwrócić uwagę. Mnie przyciągnęło tutaj porównanie do Jądra ciemności, które mimo swojego szaleństwa przeczytałam bardzo szybko.

Pan ciemności jest podzielony na części, a każda z nich opisuje inny etap życia/podróży naszego głównego bohatera. Ciągle zwiedzamy inne rejony, poznajemy kultury, przeciwieństwa losu to prawie drugie imię naszego bohatera.  Tutaj przygoda przegania przygodę, ciągle coś się dzieje, autor nie chce zanudzić czytelnika, więc przygotujcie się na liczne wyprawy, walkę, wulgaryzmy, obrzydliwe opisy, kanibalizm czy przelotne, szybkie sceny seksu. Mimo takiego mixu różnych emocji, jakie wywołuje ta książka czasami zdarzało mi się nudzić na tej książce, a także być mocno zniesmaczoną. Wynikało to ze stylu pisania, który utrudniał szybkie czytanie. Tę powieść czyta się długo, powoli. Jeżeli jedziecie gdzieś na wakacje i Lubicie takie klimaty- to będzie dobry wybór. Tę historię poznaje się kawałek po kawałku sprawdzając jak wpływa ona na życie głównego bohatera. Autor nie boi się kontrowersji, emocji, które wywoła przez podejmowane decyzje. Są trudne, straszne do przejścia, sama się z nimi nie zgadzałam. Pełna mroku, bólu, zamykania oczu, ciemności- przez podejmowane decyzje, a także i opisy, które są bardzo szczegółowe, poznajemy świat oraz psychikę. To ważne, bo Pan ciemności przez 700 stron przechodzi przemianę duchową raczej na tę złą stronę mocy. Jak wspomniałam wcześniej, pełna zbliżeń, scen seksu, a także  rasizmu. Pokazuje to jak bardzo zmieniło się nasze postrzeganie i myślenie o ludziach i zachowaniach  pod każdym względem.

Pan ciemności to pozycja dla każdego, kto lubi gęstą atmosferę, pełną mroku i rozterek życiowych posiadających mocny żołądek oraz psychikę. Historia Battella, pełna przygód, odkrywania świata, innych kultur, miejsc, a także zatracania się w inności oraz w samym sobie. Historia na wiele długich wieczorów, ja czytałam ponad miesiąc z przerwami na inne książki by ochłonąć.

[73] „Bezmiłość” Marek Zychla

[73] „Bezmiłość” Marek Zychla



Bezmiłość to najbardziej pokręcona na każdy możliwy sposób książka, którą czytałam w tym roku. Oto mieszanka wielu gatunków i jeszcze większego wachlarzu emocji. Poznajcie Grzesia i dajcie się zaprosić do świata Bezmiłości. 


Książka podzielona jest na części, a każda z nich ma inny klimat. Ciężko mi napisać opinię o tej książce. Pełna mroku, obserwacji i niedopowiedzeń, tutaj wszystko jest przemyślane, ale są smaczki, które musi połączyć także czytelnik. 


Akcja książki dzieje się w kilku sferach i miejscach. W pierwszej części mamy rok 1990 nasz główny bohater jest mały, a my poznajemy otoczenie jego codziennego życia. Szare bloki są codziennością naszego bohatera, który pragnie znaleźć przyjaźń i jak każdy- być kochany, gdzieś przynależeć.  


W dalszych częściach poznajemy następne losy bohatera, pełne mroku, zawiłości, niepewności. Czytając tę pozycje będziecie w szoku ile tutaj można znaleźć octu… ale nawiązując, „Bezmiłość” to mieszanka horroru, fantasy, science fiction i pełnej gamy uczuć. Autor tworzy świat i przedstawia nam go kawałek po kawałku, samemu wybierając co nam zdradzić, a co ma nas zaskoczyć w trakcie czytania i wbić nas w przysłowiowy fotel podczas czytania. Przeczytałam praktycznie na dwa razy,  nie odkładalna ze względu na styl i fabułę, ale emocje podczas czytania to zupełnie inna bajka. 


Bezmiłość to książka, która kupiła mnie niesamowicie, nie raz zaskoczyła. Opowiada także o chorobach i o życiu, to świetnie poprowadzony wątek. Nie dajcie się zwieść, że coś czasem nie ma sensu lub skaczącą akcją, która raz pędzi, a raz zwalnia w zależności od części życia Grzesia. Niesamowita i ważna. Czytajcie proszę 🤍🤍


[72] "Wybacz mi, Leonardzie" Matthew Quick

[72] "Wybacz mi, Leonardzie" Matthew Quick



Wybacz mi, Leonardzie to historia bólu i odkrywania. Pełna emocji i wydarzeń. W dniu swoich 18-tych urodzin chłopak ubiera się, robi zdjęcie owsianki i zabiera do szkoły pistolet. Chce zabić swojego przyjaciela, a następnie siebie. Ma ułożony cały plan, w między czasie przygotowuje prezenty pożegnalne i wyobraża sobie jak inni je odbiorą i zapamiętają.

Jest to historia bardzo oryginalna pod względem zapisu. Bieżące momenty życia toczą się normalnie, ale opisy, wspomnienia czy anegdoty są zapisane w przypisanych na dole strony (potrafią zająć prawie całą albo pół strony). Całość jest napisana "luźno", naszym narratorem jest 18-latek, który większość historii opowiada z uśmiechem lub humorem. Od sztuki nowoczesnej, przez nazywanie matki po imieniu czy zakładanie kapelusza.

Nie powinnam używać sformułowania świetnie się bawiłam na książce, o tematyce morderstwa.. ale bawiłam się. To opowieść, która dotyka każdej emocji, struny wrażliwości człowieka po to by za chwile z humorem myśleć czy warto rozmawiać z nauczycielem, albo co oznacza założenie kapelusza.yginalna pod względem zapisu. Bieżące momenty życia toczą się normalnie, ale opisy, wspomnienia czy anegdoty są zapisane w przypisanych na dole strony (potrafią zająć prawie całą albo pół strony). Całość jest napisana "luźno", naszym narratorem jest 18-latek, który większość historii opowiada z uśmiechem lub humorem. Od sztuki nowoczesnej, przez nazywanie matki po imieniu czy zakładanie kapelusza.

Nie powinnam używać sformułowania świetnie się bawiłam na książce, o tematyce morderstwa.. ale bawiłam się. To opowieść, która dotyka każdej emocji, struny wrażliwości człowieka po to by za chwile z humorem myśleć czy warto rozmawiać z nauczycielem, albo co oznacza założenie kapelusza.Mimo, że mówię o tym jak dużo uśmiechu lub prostoty do życia potrafi nam dać ta książka, to jest także pełna bólu, smutku. Jako czytelnik poczujecie niemoc, chęć poznania Leonarda i porozmawiania z nim. Jest to historia młodej duszy, która od zawsze zmaga się z trudnościami w życiu, z odrzuceniem, samotnością. Znajdziecie tutaj wiele przemyśleń, pomysłów i jego teorii, które poznajemy w krótkim czasie.

Wybacz mi, Leonardzie to książka idealna dla nastoletnich czytelników mimo trudnych tematów, każdy znajdzie tu coś dla siebie, a styl pisania przemówi do młodszych. Jako osoba starsza od tytułowego bohatera miałam inne spostrzeżenia do życia niż Leonard. Brakowało mi również wyjaśnienia w końcówce. Mam wrażenie, że zadziało się tam za mało, chciałabym wiedzieć co będzie dalej.

Książka czyta się praktycznie sama. Jest krótka, a przyjemny i lekki styl pisania w połączeniu z młodzieżowym slangiem i przypisami to czysta przyjemność. Jest to wznowienie i jak na książkę, która powstała w 2013 jest aktualna i ważna- nadal skłania do refleksji mówiąc o ważnych tematach.

[71] „Aukcjoner”  Joan Samson

[71] „Aukcjoner” Joan Samson




Strych przez jednych nazywany rupieciarnią, a przez innych pomieszczeniem pełnym rzeczy do sprzedania. 


Pełna sprzeczności historia miasteczka, w której mieszkańcy nie są przyzwyczajeni do aukcji. Gdy pojawia się w nim aukcjoner- wprowadza wiele zmian w strukturze miasta i jego mieszkańców. 


Mam problem z tą historią. Liczyłam na inną akcję lub poziom grozy, a tym czasem ani jedno ani drugie nie było dla mnie wystarczające. Działo się tu za mało i za wolno. Jest to pozycja, ktora ma określony czas i miejsce akcji, bohaterów- którzy oddają cały dobytek na sprzedaż by mieć pieniądze lub bezinteresowanie. Książka mimo przyjemnego stylu pisania dłużyła mi się, fabuła opierała się na zabawie w kotka i myszkę by zobaczyć kto jest sprytniejszy. 


Postacie były charakterystyczne, miały często  takie samo podejście przez całą książkę, można więc zauważyć,  w którym momencie postacie były bliżej i dalej od siebie, a także czwartkowych licytacji, które co tydzień były coraz bardziej oblegane i robiły większą furorę wśród mieszkańców. 


Jeśli będziecie mieli okazję- przeczytajcie kilka stron w księgarni i wtedy zdecydujcie czy chcecie brać udział w licytacjach z książki. Można na nich zyskać, ale czasami… przegrywa się wszystko. 



[70] "PRZYPADŁOŚĆ" TOMASZ SABLIK

[70] "PRZYPADŁOŚĆ" TOMASZ SABLIK



Przypadłość to książka pełna emocji i grozy w relacjach między ludzkich. Naszą główną bohaterką jest Hanna, pracująca w kinie ,które jest dla niej całym życiem, a w między czasie  jest matką Adama oraz przyjaciółką Oliwi. Brzmi zwyczajnie prawda?


Tomasz Sablik w każdej swojej książce czaruje. Zmienia miejsca akcji, choroby oraz usposobienia psychologiczne każdej postaci. Przypadłość to historia, która porusza tematy pracy, „zafiksowania” się na jakimś temat, widzimy umysł, myśli człowieka który myśli by zrobić wszystko by było tylko dobrze.


Każda postać się różniła od siebie diametralnie, poznacie tutaj pracoholika, fana filmów, kierownika restauracji, pracowników, policjantów, dzieci, nastolatków. Przekrój postaci w tej książce, to osoby, które możecie mijać codziennie na ulicy, przebywać w ich otoczeniu. Zapraszam, zajrzyjmy w ich umysły… 


Przypadłość to książka, która z każdą przeczytaną stroną porusza wewnętrzną strunę emocji czytelnika. Przeraża nas to, że niektóre sytuacje mogą wydarzyć się w każdej rodzinie albo się dzieją. Krok po kroku poznajemy wiele osób, ich obecne zachowanie/działanie w życiu to wypracowany schemat bycia od nastoletnich lat. 


O Adasiu mówiłam Wam na stories. Każda scena, zdanie z jego udziałem mroziła mi krew w żyłach. Mocna postać, z tajemniczymi zamiarami i dobrym wychowaniem. Wyrafinowane ruchy twarzy to jego znak rozpoznawczy.


Uwielbiam sposób w jaki autor dodaje nowych bohaterów w trakcie fabuły. Pojawiają się pełni emocji, swoich racji i pasują od razu jak brakujący puzzel w układance. Na początku podchodzi się do nich z obawą, ale po rozdziale jest z nimi miłość, pięknie ukazują jak wiele elementów nie widzimy i jak wiele jeszcze jest do odkrycia.


Przypadłość to książka, która z każdą przeczytaną stroną porusza wewnętrzną strunę emocji czytelnika. Przeraża nas to, że niektóre sytuacje mogą wydarzyć się w każdej rodzinie albo się dzieją. Krok po kroku poznajemy wiele osób, ich obecne zachowanie/działanie w życiu to wypracowany schemat bycia od nastoletnich lat. 


Tomasz Sablik w Przypadłości balansuje na granicy niepokoju z wewnętrznym strachem. Uwielbiam bohaterów, to, że sami mają emocje i problemy, a my jako czytelnik odczuwamy je mocniej albo zupełnie inaczej. Przypadłość to historia pełna mroku, walki o wszystko, bo na szali jest życie. Gratuluję dzieła i czekam na kolejne powieści!


[69] "Wyspa" Adrian McKinty

[69] "Wyspa" Adrian McKinty



Wyspa to książka, która zekranizowana odniosłaby wielki sukces. Tubylcy, dzikie zwierzęta, wystrzały, ciągle coś się dzieje, z każdą stroną atmosfera robi się coraz bardziej napięta, a ominięcie kilku zdań nie wchodzi w grę- tu każde zdanie coś oznacza bo autor nie napisał za dużo opisów.

Heather to żona Toma, która chce by dzieci partnera ją polubiły. Gdy złe na wszystko nastolatki chcą pojechać na wyspę- Heather rezygnuje ze swojej wycieczki by uszczęśliwić dzieci. Od teraz zaczyna się koszmar całej rodziny.

Od samego początku wyspa jest dla bohaterów podejrzana, ale gdy wydarza się jeden wypadek, reszta wydarzeń sama zaczyna tworzyć się na bierząco. Mimo różnic wieku, milenials (to określenie serio pada w książce) radzi sobie najlepiej. Nikt nie spodziewa się, że drobna Heather którą mógłby zwiać wiatr wychowywała się z wojskowymi i potrafi więcej niż nie jeden dorosły mężczyzna. „Wyspa” staje się poligonem walki na śmierć i życie, przez lasy, plaże i farmę. Uważajcie gdy będzie czytać tę powieść- wciągnie Was i nie wypuści, bo gdy zaczyna się walka- myślicie tylko o losach bohaterów, pułapkach, sztuczkach i broni. Jest to jej ogromny plus- książkę przeczytacie w kilka godzin i się od niej nie oderwiecie. Idealna na wakacje, na leżak czy hamak.

Bardzo brakowało mi zwierząt na wyspie. Na początku wszyscy wybrali wyspę ze względu na zwierzęta- więcej można ich zobaczyć podczas podróży promem na wyspę, niż na niej. Bardzo brakowało mi opisów psychologicznych. Wiem, że książka była nastawiona na akcje, pościgi i morderstwa, ale przez to dostajemy tylko minimum opisów potrzebne do rozeznania w terenie. Dla mnie to minus, ale wiem, że dla tych kochających akcje- to będzie zdecydowany plus.

Wyspa to thriller idealny na wakacje, na podróż, albo dla osób zaczynających przygodę z tym gatunkiem, a nawet z czytaniem. Wstrząsająca historia rodziny, która musi zakopać topór wojenny między sobą by wydostać się z wyspy cało!

Za egzemplarz dziękuje wydawnictwu Agora

[68] "Hello, goodbye i my pomiędzy" Jennifer E. Smith

[68] "Hello, goodbye i my pomiędzy" Jennifer E. Smith



2 młodych ludzi, jedna noc, jedna ważna decyzja. 
Claire i Aidan o poranku wyjeżdżają na studia oddzielone tysiącami kilometrów. Poranek zapowiada rozstanie, ale do tego pożegnania mają jeszcze noc - 12 godzin, przez które bohaterowie podróżują między jawą a wspomnieniami. Pełna emocji, słodko-gorzka opowieść o miłości i życiu.

Dawno nie czytałam książki, która zostawiła mnie w takich emocjach i wspomnieniami dawniej czytanych książek (November 9 i Promyczek). "Hello goodbye i my pomiędzy" to historia dwójki różnych od siebie osób, które stworzyły ze sobą niesamowitą relacje z trudnościami. Gdy przychodzi moment wyjazdu na studia, przed Claire i Aidan'em pojawia się przeszkoda nie do przeskoczenia. Mogą zakończyć związek lub próbować sprawić by przetrwał co nie będzie łatwe gdy druga połówka będzie tysiące kilometrów w innym miejscu. Fabuła książki to noc przed ich rozłąką, czyli 12 godzin wspomnień i rozmów. 

Bardzo podobało mi się podejście młodych osób do związku. Zazwyczaj w romansach lub książkach młodzieżowych spotyka się wiele kłótni, domysły, brak rozmów lub tylko powierzchowne. Tutaj bohaterowie toczą rozmowę wyjaśniając kłótnie by mieć pewność na czym się stoi. Rozmowa to podstawa wszystkiego, a przy dwóch różnych osobowościach widać jak dużo można nią zyskać.  Claire to cicha i "poukładana" dziewczyna, która wszystko ma zawsze zaplanowane, jest punktualnie, musi mieć wszystko pod kontrolą. Aidan to osobowość pełna zmian,  spontaniczności, wielu pomysłów. Był pewien tylko swojej miłości do Claire. Jest to historia o nastolatkach i ich problemach, nie tylko miłosnych. 

Historia jest opowiedziana podczas rozmów oraz retrospekcji dawnych wspomnień. Liczyłam, że będzie ich trochę więcej, ale w każdej z nich czuć miłość, nastoletnie podejście, pełne emocji życie, które się tylko liczy. Podczas rozmów jak i retrospekcji każde z nich ma własny wachlarz emocji, które czasami się pokrywają a czasami różną. Hello goodbye i my pomiędzy to powieść kilku letniego związku, pełnego miłości, wiary, walki i racjonalnego podejścia, bo liczy się tylko druga osoba i to by być razem. 

Nie wiem co mogę Wam napisać by nie zdradzić za dużo- książka ma tylko 240 stron- mimo to wzbudza w czytelniku wiele różnych emocji, które poruszają i zawładną także nim. Zakończenie rozrywa serce na kawałki- dlatego, że każdy czytelnik chciałby by skończyło się tak jak on chce, a bohaterowie mają na to inny plan. Pełna uczuć historia nastolatków, którzy musieli poznać kawałek życia i dorosłych problemów. Polecam wszystkim, tutaj każdy znajdzie coś dla siebie, wyciągnie inne ważne dla siebie rzeczy. Dla fanów November 9 i Promyczka, obowiązkowo! 

Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Bukowy Las 
[67] "Poławiacz" John Langan

[67] "Poławiacz" John Langan



To historia o poławianiu dusz, jej istnieniu, a także o stracie. Pełna niesamowicie ważnych słów, metafor, duszności małego miasteczka, gdzie każdy się zna.

Wiecie co jest najgorsze? Ja wiem dlaczego ta książka podoba się innym i ja chciałabym by podobała się mnie na tym samym poziomie- jednak dla mnie jest za mało dialogów tworzących szybszą akcje. Tutaj akcja toczy się tak jak chce tego bohater oraz świat.
Naszego głównego bohatera- Abe- a także w pewnym sensie drugiego bardzo ważnego bohatera dla całej historii - Dana - poznajemy po śmierci ich najbliższych. Widzimy jak bohaterowie sobie radzą, co zajmuje ich czas, jak oni sami prawie zniknęli. Poławiacz to historia o życiu, pełna zawirowań, powiedzenia twardo i jednocześnie dosadnie o żałobie.

To wszystko widzimy podczas wielu rozmów naszych bohaterów (a także podczas myśli jednego z nich) podczas łowienia ryb. Abe odnalazł w tym siebie, zawsze po pracy jechał łowić, a następnie na burgera. Była to jego ważna rutyna dzięki której przetrwał. Na początku poznajemy miasteczko, małe, ciasne, każdy się zna, a więc duszne i pełne niepokoju. Od samego początku historia ma gęstą atmosferę, czujemy rosnące napięcie typowe dla horroru, wiemy, że w każdej chwili możemy spodziewać się najgorszego, a tutaj może wydarzyć się wszystko. Tutaj czytelnik wpada w fabułę, czuje się niekomfortowo, czytając czyjeś myśli, sam zaczyna się dusić tą sytuacją.

Czytając to wszystko co napisałam wyżej, możecie powiedzieć, że to brzmi jak idealna fabuła. I przyznam Wam racje, pomysł i wykonanie jest mistrzowskie i z przekazem, tylko nie dla mnie. Po przekroczeniu 150 strony, książka zaczęła mi się dłużyć, mimo cudownego klimatu, dla mnie było za dużo opisów i nie mogłam przez czasami przebrnąć. Podchodziłam do książki na wiele razy, mam wrażenie, że nie jest to historia na dla mnie na ten moment życia, gdy cenie sobie tak ciężkie wartości w książkach, ale równie ważne są dla mnie dialogi i akcja ❤️ jeśli nie przeszkadza Wam minimalna ilośc dialogów, dla mnie nawet za mała to czytajcie śmiało. Jeśli jednak cenicie sobie szybką akcje, dialogi- odpuśćcie na tę chwilę ten tytuł ❤️
[66] "Królestwo nikczemnych" Kerri Maniscalco

[66] "Królestwo nikczemnych" Kerri Maniscalco



Wiedźmy, demony, książęta piekieł, sycylijska kuchnia oraz dług krwi. Co jeszcze musicie wiedzieć o fabule?  W mieście zaczynają ginąć wiedźmy, a babka bliźniaczek prosi je by nie wychodziły z domu po zmroku, a także by zawsze miały przy sobie swoje amulety. Boi się, że do ich świata nadciągają straszne moce by kiedyś wypowiedziana przepowiednia mogła się spełnić.  Oto świat pełen kłamstwa i próby pokazania kto ma władzę. 
Nie czytajcie tej książki na głodnego- sycylijska kuchnia, dokładne opisy oraz bohaterka, która komponuje własne potrawy to idealny przepis na bycie głodnym podczas czytania. Pierwsze 100 stron rozgrywa się w większości w domu/restauracji gdzie ciągle jest coś gotowane, poznajemy podstawy czarów i świata (akcja toczy się na początku powoli). 

Ja książkę dostałam jako jedna z ostatnich recenzentek w okolicy premiery- co za tym idzie, przeczytałam sporo ochów i achów na temat tej historii, urosły mi oczekiwania.. i kurczę mocno się zawiodłam. Od początku.  Emilia (jedna z bliźniaczek) bada zabójstwa wiedźm i chce znaleźć morderce. Pomaga jej w tym przyzwany demon, z którym nie ma na początku dobrych relacji. Byłam gotowa na romans, mocny wątek enemies to lovers - o którym było tak głośno! A ja dostałam dwie sceny pocałunków, które nie są najważniejsze w tamtym momencie. Były także słowne przekomarzanki między bohaterami, ale to nadal nie kategoryzuje tej historii jako romans, czy nawet historii z wątkiem spicy. Na demona, to chyba najgorsze zabójstwo dla całej tej książki. 

Wątek morderstw, książąt piekieł i długu krwi. Tu się działo! Podobały mi się zwroty akcji, dochodzące ciągle nowe zagadki, powiązania i nowe postacie- zdecydowanie na plus. Autorka używa wielu czarów, a my wraz z bohaterką zbieramy poszlaki i zioła by używać zaklęć. Mamy tutaj kilka potyczek z różnymi demonami, najbardziej podobał mi się żmijec, ale to chyba dlatego, że sama należę do slytherin'u- wiecie, węże, żmije i te sprawy. Ciągle się coś działo, jednak brakowało mi dynamiki akcji. Gdy fabuła prowadziła ciągle do przodu nasza bohaterka swoimi przemyśleniami spowalniała czasem akcje. Zakończenie historii i zagadki odkryłam dużo przed zakończeniem- fabuła była dobrze poprowadzona i przyjemnie się to czytało.

Kreatywność autorki- uwielbiam! Dark academia vibes, małe miasteczko, demony potęgujące cechy charakterów, kłamstwa, rytuały, czarowanie dzięki przyprawom, przypisanie pieprzu, pszenicy czy konkretnego kwiatu dla demona by go przywołać i opętać? Dla mnie złoto. 
    Królestwo nikczemnych to świat idealny dla fanów fantasy i mrocznych motywów pod każdym względem- zapomnijcie tylko o romansie- a będziecie zadowoleni, mogę podpisać pakt krwi, że czymś was ta historia zaskoczy. 

Dziękuje za współpracę: You and Ya books
[65] "Za kurtyną: Apogeum" Laura Savaes

[65] "Za kurtyną: Apogeum" Laura Savaes



Jak może zakończyć się wspólny wyjazd w góry na weekend z przyjaciółmi?  Zanim nasi bohaterowie weszli do jaskini wiedzieli, że na przestrzeni lat zniknęło tak 19 osób. Mimo tej wiedzy, wszyscy tam wchodzą- jeśli wpuszczają tam dzieci to i oni wejdą! Tylko nie każdy z niej wychodzi w tym samym świecie. Lena gdy wyszła z jaskini nikogo nie widziała, wokół był tylko las. Znalazła magiczne przejście, a teraz musiała przeżyć w obcym świecie. 

O kurczę. Książkę skończyłam czytać wczoraj, ale wzbudziła we mnie tyle emocji, że nadal nie jestem wstanie powiedzieć Wam co o niej myśle, ale po kolei! 

 Postacie- po drugiej stronie kurtyny poznajemy mnóstwo różnych od siebie postaci, które są bardzo dobrze wykreowane. Mają bogaty życiorys i zaplecze psychologiczne

Świat. Bardzo mi się podobał, kreacja na nasz świat sprzed kilku wieków, jednak nie wszystkie elementy się zgadzały. Małe i większe i dwory, suknie, gorsety, bale, księżne i królewny, pokojówki! Jak nie jestem fanką dworskich intryg tak tutaj mi się podobały- nie było ich też za dużo

Trójkąt miłosny! #teamcedrik! Jejku jak ja kocham tą postać! Pewna siebie, ale jednocześnie urocza i zabawna. Mój faworyt na ever forever jak na razie. Postać, która oprócz wyglądu- tutaj wszyscy są piękni- ujęła mnie charakterem. Na instagramie inni pisali mi, że nie mogli znieść kwyski „mała”, dla mnie była naturalna, ale to może cecha wszystkich 20 latków- da mnie każdy musi mieć jakąś ksywkę, lepiej się wtedy funkcjonuje. Mimo to Cedrik to postać, która posiada ogromną wiedzę, którą nie chwali się każdemu, chętnie pomaga, a także nie jest egocentryczny- jak inne postacie. 

I tu mam pierwszy zgrzyt. Świetnie bawiłam się czytając tę książkę- nie czytam romansów, może ten motyw jest tam popularny- jednak ta historia bardzo przypominała mi dwory pani Maas. Mamy postać, która ratuje damę z opresji, chce jej pomoc za wszelką cenę po swojemu, oraz mamy postać, która daje jej wolność, pomaga na jej zasadach, znając lub nie jej przeszłość. 

Nie odpowiadała mi także przemiana Leny. Miałam wrażenie, że z każdą stroną myślała coraz mniej. Na samym początku była zupełnie inną osobą niż na końcu, gdzie irytowała mnie strasznie. Wszystko zrzucone było na rozterkami miłosne- ale jednak na przełomie tylu tygodni, nie powinno być to problemem. 

Kreacja na dawne lata bardzo mi się podobała, Lena nie raz musiała zamieniać popularne i oczywiste dla nas słowa, zmieniać i tłumaczyć by osoby w nowym świecie ją rozumiały. Samo tłumaczenie jak działa telefon- kocham tę scenę. Scena z ubiorem do jazdy konnej? Również skradła moje serce. Odmiennie budowle, konne wycieczki, brak postępu technologicznego, ubrania… miło się to czytało, nic nie było wymuszone. Strony same się przewracały, a ja przeczytałam powieść w dwa dni. Bardzo polecam wszystkim by wyrobić własne zdanie na temat książki!

Za egzemplarz do recenzji dziękuje: Wydawnictwu You and ya books
Moje inspiracje przy aranżacji mieszkanka

Moje inspiracje przy aranżacji mieszkanka




Cześć, dzień dobry!
Dzisiaj dla odmiany przychodzę do Was nie z recenzją, a dawno zapowiadanym postem z inspiracjami na wystrój nowego mieszkania. Jestem w trakcie wybierania ostatnich mebli, dodatki kupuję już od dawna. Nie przedłużam i zapraszam na moje ulubione inspiracje na mieszkanie. 


Sypialnia
Sypialnia to jedyne pomieszczenie, które będzie bardzo podobnie wyglądało jak przedstawione poniżej piny z pinteresta. Całe pomieszczenie jest pod skosem, a dodatkowo są w nim dwie belki nośne, co utrudnia umeblowanie. W planach jest tylko łóżko z palet (skos jest na prawdę nisko), mały regał na książki oraz stojąca lampa. 





Salon 
O kurczę. Oprócz sypialni moje mieszkanie to duża powierzchnia, która jest salonem z malutkim aneksem kuchennym i biurkiem (to niby taka przestrzeń do pracy). Zatrzymajmy się jednak na dłużej na salonie bo to on stanowi w większości powierzchnię dla relaksu i odpoczynku na tych 30 metrach.






 Część gabinetowa 
Przepraszam, ale tak śmieszy mnie to określenie na miejsce na biurko. Ale faktycznie jest ono odgrodzone kominem, a także ścianą z drugiej strony- tworzy się mała atmosfera do pracy





Kuchnia
Kuchnia to miejsce, które ja dokładnie jeszcze nie wiem, jak będzie wyglądać. Jedyne co jest ustalone to lodówka po lewej, obok miejsce na ekspres, a pod oknem zlew i obok kuchenka. Chociaż najlepszą rzeczą jaką można oglądać jest organizacja kuchni. Wszystkie kosze, słoiki, słoiczki, pudełka. UWielbiam







Łazienka.
to miejsce, które jest już prawie gotowe- brakuje tylko jeszcze prysznica. Mała przestrzeń pod skosem, ale zachowana w kolorystyce całego domu- biały, czarny, brązowy. 






 


Na dzisiaj to tyle inspiracji. Jesteście chętni na więcej takich postów? ♥︎

[64] "Woal" Michał Kuszewski

Demony, tajemnice przeszłości oraz Asana. Co z tego wyniknie?

Woal to historia kryminalno fantastyczna- chociaż sama dodałabym do tej listy jeszcze słowo „sensacyjna”. Jak ja zawsze narzekam na za długie opisy- kurczę brakowało mi czasem opisów. Tutaj wszystko dzieje się szybko, mamy powiedziany cel, który musimy zrealizować z Vess i to właśnie robimy. Akcja pędzi, każda strona to już inny moment historii a ominięcie akapitu pozbawia nas wielu informacji. Ta historia to wielki sprawdzian jak szybko czytelnik łączy fakty i czy uda mu się samemu rozwiązać zagadkę, czy może jak Vess może potknie gdzieś mu się noga. Łowczyni demonów zna się na swoim fachu, wie co robić mimo, że czasami nie jest swoich pomysłów pewna na 100%. Jest to postać pełna charyzmy, uparta, wie w czym jest dobra i robi to, czy komuś się to podoba czy nie. Bardzo polubiłam tę postać, a także postać młodej aspirantki Eve chociaż na początku coś nie lubiłyśmy. Jest jeszcze jedna świetna postać.

Szczerze? Kocham pomysł i sposób ujęcia demona z cieni i dymu. Jest prze genialny! Już na samym początku dostałam coś nowego w super wydaniu, dochodzenie, łączenie faktów czym jest i o co chodzi- to mój ulubiony wątek.
Ciężko mi coś powiedzieć więcej o historii- tutaj bardzo łatwo o spoilery. Najważniejsze już wiecie- mamy walkę z demonami, Vess, która przyjmuje ma za zadanie rozwiązać serie zabójstw. Zabójstwa! Super, że razem z bohaterami przechodzimy przez wszystkie elementy śledztwa. Sami możemy poczuć się jak detektyw- co nie jest łatwe, ponieważ autor co i raz dostarcza nam mnóstwa informacji, zaskoczy odkryciem. Czy jest łatwo? Nie. Odczujemy w tej historii także klimat mniejszego miasteczka gdzie każdy zna każdego - a co za tym idzie każdy wszystko wie. A jest to klimat, który nie sprzyja złapaniu mordercy gdyż wiadomości rozchodzą się bardzo szybko.

Historia bardzo mi się podobała! Mnóstwo wątków, demonów- to jest moja ulubiona część tej książki- jednak ten brak opisów sprawiał, że gubiłam się w wydarzeniach. Dla jednych będzie to plusem, fabuła ciągle idzie do przodu- brak tu chwili na złapanie oddechu, o czym warto pamiętać. Ja będąc na 160 stronie nadal nie wiedziałam czasami skąd wziął się Rio XD może to akurat przegapiłam sama, ale troszkę to byli frustrujace gdy czytałam „Rio” a ja byłam jak: co? Jak i skąd? Hahha.
„Woal” fantastyka, którą się pochłania, a wraz z Vess pędzimy przez fabułę by złapać mordercę. Historia wielu zaskoczeń, pościgów, niejasnych sytuacji, mylących tropów, walki. Jeżeli Lubicie książki w których dużo i szybko się dzieje z motywem genialnych demonów- polecam 🤍
[63] "Zew nocnego ptaka" Robert Mccammon -PRZEDPREMIEROWO

[63] "Zew nocnego ptaka" Robert Mccammon -PRZEDPREMIEROWO

Czy jesteście gotowi wniknąć do dawnego świata? Przed Wami 900 stron mrocznej historii, pełnej zawiłości, duszności miasteczka, ciągłego deszczu, złych omenów opowieść, w której ludzie zaglądają sobie w okna i ciagle patrzą na ręce. A to wszystko przez … Czarownicę. Czy jesteście gotowi na to starcie?


Jest 1699 rok. Matthew wraz z sędzią jadą do miasteczka- mają tam zbadać sprawę czarownicy, a następnie po zebraniu dowodów zdecydować czy kobieta zawiśnie. 

O kurczę! Jest to książka, po której zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać. A dostałam to co najlepsze. Sama nie bałam się objętości, a klasyfikacji książki. Jest to powieść historyczna, a dopiero następnie fantastyczna i kryminalna. 
I powiem Wam- jako osoba, która nienawidzi książek historycznych bawiłam się świetnie. Wątek miasteczka, intryg, które się łączyły, tutaj za rogiem ktoś się bił, ktoś panikował, 
a jeszcze ktoś inny wyklinał wiedźmę. Do tego dodajmy jeszcze deszcz, wiatr, konie, które ma każdy. Sam klimat tej powieści jest tak cudownie ciężki i mroczny, że ja przepadłam 
i zapomniałam, że to powieść historyczna.

Powieść czyta się szybko, zapomina się o jej grubości- słowo- , a po około 100/130 stronach gdy znamy już klimat i styl pisania autora czyta się jeszcze szybciej! Ja znalazłam minus, który posiada sporo czytanych przeze mnie książek. Opisy były długie i było ich sporo- zdarzyło mi się ominąć po kilka zdań z długiego opisu. Budowało to świetnie świat i całe zaplecze historii, ale dla mnie było za dużo 😅 a jak jesteśmy przy zapleczu świata, postaciach… bohaterowie są genialni. Matthew- mój mistrz. Zaciekły, dba o szczegóły, inteligentny, wie kiedy się odezwać, nie boi się o siebie by zadbać o dobro rozpoczętej sprawy. Jest to idealny detektyw jak na tamten wiek. Inne postacie również bardzo mi się podobały- tutaj każdy jest inny, ma charakterystyczne cechy. Sama wdowa Rachel- 🔥, nasz sędzia? Są to zupełnie odmienne postacie, sama momentami krzywiłam się albo kręciłam z niedowierzaniem głową gdy czytałam niektóre kwestie - 
z którymi się nie zgadzałam. 

Czasami oprócz kręcenia głową nad bohaterami zastanawiałam się nad sposobem rozwikłania zagadki. Trzeba było dużo sprytu, a tamte czasy nie pomagały. Uwielbiam kryminały i wszystkie podkasty 
o mordercach- tam nad sprawą zawsze pracuje cała ekipa ludzi, ci sprawdzają, ci dane, ktoś inny przesłuchuje… a tutaj mamy tylko dwie osoby. I brak jakich kolwiek udogodnień. Niesamowity choć 
i czasami przerażający powrót do poprzednich czasów. 

Cóż mogę powiedzieć na sam koniec? Nie bójcie się grubości. Jeśli kryminał, wiedźmy to wasz konik to warto dać jej szanse. A jak ominiecie kilka zdań to nic się nie stanie, zrozumienie sens powieści. Warto zatopić się w tym dusznym miasteczku pełnym tajemnic… a może i czarownic?

Dziękuje Wydawnictwu Vesper za możliwość współpracy!🤍
Copyright © 2014 Złodziejka zapisanych stron , Blogger