Rozdział drugi: Las


Cześć, cześć kochani ♥
Jakoś dawno nie wstawiałam nowego fragmentu mojej opowieści i myślę, że to idealny czas by to zmienić. Postanowiłam także nazwać całą poją historię " Bransoletka".Zapraszam jeszcze raz na mojego insta ponieważ teraz będę dodawać tam więcej zdjęć :) Zapraszam do zapoznania kolejnych przygód dziewczyn. Na górze bloga możecie znaleść zakładkę "Bransoletka"oddzielną na tą historię. Będą tam m.in. wszystkie rozdziały. :)

***

Wokół panował półmrok. Obok niej właśnie przebiegły dwie dziewczyny.
„Gdzie ja do licha, jestem?” –pomyślała Ev. Postanowiła pobiec za nimi jednak poczekała chwilę by się z nimi nie zderzyć. Stała oparta o jarzębinę. Jej kora była jasno brązowa oraz chropowata. Korona była rozgałęziona oraz cała w owocach.  Zaczęła liczyć do trzech. Raz. Dwa. Upiorny wrzask. Trzy. Ruszyła biegiem za nieznajomymi. Musiała zmusić swoje mięśnie do większego wysiłku ponieważ tamte dziewczyny także przyśpieszyły. Zauważyła jednak, że te biegną w przeciwną stronę niż wcześniej. Ta strona wydawała się jej jednak straszniejsza. Było tu dużo więcej drzew oraz ostrych krzaków. Większość koron drzew nie miała liści. Z prawej strony wiał wiatr.
Wtedy dziewczyna zorientowała się gdzie jest. W Cichym Lesie. Za tym wiatrem znajduje się rzeka. Na lewo prześwit lasu. A te „nieznajome” to ona i Anyja.
-„ Ale to już było, to przecież przeszłość! Czemu ja tu jestem? A czy wy naprawdę musicie tam biec?” – pytała  w myślach Ev. Bała się tego co zaraz zobaczy. Nie chciała widzieć tego teraz ani nigdy więcej. Po lesie rozniósł się jeszcze jeden krzyk. Podbiegła bliżej jednak nadal nie podchodziła do siebie i przyjaciółki z przeszłości. Stanęła za potężną Olchą i zasłoniła sobie oczy. Nie chciała więcej patrzeć na ciało Sophie. I wtedy zza krzaków wyłoniła się niska postać. Na oko miała około 140 cm wzrostu, długą siwą brodę oraz dziwną niebieską czapkę. Zakradała się do niej z przeszłości!
- Nieee!
-Ev czemu krzyczysz? – spytała Anyja. Jej przyjaciółka szybko zaczęła rozglądać się na boki. Szybko przeczesywała teren wzrokiem i oddychała szybko. Naprzeciwko niej jest okno, na lewo łóżko, na prawo szafa i biurko. Zaczęła oddychać miarowo.
- Co tu się stało? – spytała powoli Ev.
- Ja byłam u siebie w domu i szukałam swojej bransoletki. – Odpowiedziała cicho i powoli jej przyjaciółka.
- Ja byłam w cichym lesie. – Dziewczyny spojrzały na siebie przerażone.
- Dlaczego to się dzieje?– Anyja usiadła po turecku i swoje długie blond włosy przełożyła przez ramię. Zawsze tak robiła gdy była zdenerwowana.
- Od tego zdarzenia minął już rok, jesteśmy w liceum. Czy jest coś co łączy ze sobą te wszystkie wydarzenia?
- Strach, przerażenie, ból, lęk. Wymieniać dalej?
Anyja spojrzała na Ev. To wystarczyło by ta ucichła. W pewnym momencie oby dwie spojrzały w lewo. To tam zawsze siedziała Sophia. Jej kręcone włosy wchodziły jej w oczy, a gdy nie potrafiły nic wymyślić, związywała je tasiemką i zaczynała tworzyć niesamowite teorie. Anyja szybko znajdywała różne szczegóły, ale to Sophie najczęściej układała scenariusze, a te najbardziej prawdopodobne wybierała Ev. Teraz czuły się jakby nie miały jakiejś cząsteczki siebie.
- Wiem! – krzyknęła i szybko wstała. Ręce oparła na głowie.-  Gdy ja dotknęłam tej bransoletki nic się nie stało. Wiesz czemu? Bo nie była moja! – Tu spojrzała na Ev. Jej ręce opadły w dół i przeczesały włosy. Czuła się jak naukowiec, który znalazł nowy pierwiastek. - Gdy ty jej dotknęłaś ty wróciłaś do lasu, a zobaczyłam swoją bransoletkę w szkatułce. Tylko jest pewien problem. – Powiedziała szybko na jednym tchu. Zacisnęła usta w linię. W jej głowie było teraz mnóstwo myśli, a każda chciała być tą ważniejszą. – Ja swoją bransoletkę spaliłam. – Głos dziewczyny się zawiesił, a oczy wydawały się martwe. Znowu usiadła po turecku. – Więc nie mam swojej. Twoja przeniosła cię do przeszłości. Teraz trzeba tylko znaleźć…
- Nic nie będziemy niczego szukać- powiedziała stanowczo Ev. Jej spojrzenie mogło w tym momencie zabić. – Co cię do tego w ogóle podpuszcza? Za mało się wycierpiałaś?! Masz zamiar szukać czegoś co w ogóle nie istnieje? Coś co nie ma prawa istnieć? – W jej oczach pojawiły się łzy. Jej policzki zrobiły się lekko różowe. – Dlaczego? Skąd wiesz, że to nie są tylko zwykłe urojenia? – pociągnęła nosem. – Będziesz chciała odkryć coś czego nie da się odkryć. Chcesz wygrać walkę sama ze sobą. Wiesz, że … - ręce jej opadły. Nie była w stanie nic z siebie więcej wydusić. – Po prostu na siebie uważaj Anyja. To nie było, nie jest i nigdy nie będzie normalne. Ja na razie w ogóle nie jestem w stanie tego sobie uświadomić. Myślę realnie i to… nie może się udać.
- To przestań w końcu myśleć realnie! To nic nie zmieni. Było to się nie odstanie, ale można znaleźć wiele szczegółów, które przeoczyłyśmy wcześniej. – Spojrzała uważnie na Ev. W oczach miała łzy. Miała wrażenie, że jej przyjaciółka w ogóle nie chciała nic zmieniać. Miały wielką szansę coś zmienić, zrobić krok w przód. – Rozumiem cię, ale ja nie przestanę szukać. Jeśli chcesz to możesz sobie siedzieć w tym pokoju i płakać godzinami. Ale to robiłyśmy przez ostatnie pół roku. Ja idę o krok na przód. Możesz iść ze mną albo zostać tu sama. Co wybierasz? – Anyja podeszła do drzwi. Jej bluzka w pasji podwinęła się lekko. Odwróciła się i spojrzała na Evangelinę. Ta jednak nie miała zamiaru wstać z łóżka. Anyja zbiegła po schodach i ruszyła do biegiem do siebie.
„ Zasada numer jeden: Nigdy nie tchórz.
 Zasada numer dwa: Zawsze wierz w swoje cele.
Zasada numer trzy: Jeśli komuś to nie pasuje, to żyj tak jakbyś go w ogóle nie znała.
Zasada numer cztery: Nigdy nie łam pierwszych 3 zasad.
- Och skarbie – pomyślała Anyja- potrafię ignorować ludzi tak długo, aż zapomnę ich istnienia. I nigdy nie łamię swoich zasad.”

2 komentarze:

  1. Nareszcie!!! Tak długo czekałam, nie mogę doczekać się zakończenia. Hu hu coraz więcej tajemnic, pisz dalej i nie chcę Cię pośpieszać, ale ja chce przeczytać to teraz! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha :D ostatnio nie pisałam, dlatego nie było rozdziału :) ale teraz będę pisać już systematycznie :)

      Usuń

Copyright © 2014 Złodziejka zapisanych stron , Blogger