[57] "Dziewiąty dom" Leigh Bardugo

[57] "Dziewiąty dom" Leigh Bardugo



Właśnie przeczytałam najlepszą książkę fantastyczną mojego życia.  Zapraszam Was na recenzję Dziewiątego domu, który pochłania jak mroczny serwillis. 

- Kurwa - wyrwało mu się
Alex wytrzeszczyła oczy.
- To chyba pierwszy raz, kiedy usłyszałam jak przeklinasz.
- T-traktuję przekleństwa jak wyznania miłosne. Należy używać ich oszczędnie i tylko wtedy, kiedy stoi za tym n-naprawdę szczere uczucie.

Alex Stern to dziewczyna, która rozpoczyna naukę w Yale. Jest to świetna krajowa uczelnia, na którą mogą dostać się nieliczni.  Dziewczyna po wcześniejszych przeżyciach bardzo cieszy się z otrzymanej szansy darmowej nauki, w związku z czym ma szansę na nowe życie. Jednak umowa posiada pewien haczyk. Alex oprócz nauki musi także nadzorować tajne bractwa, które działają na terenie kampusu. Nasza akcja rozpoczyna się w momencie gdy w okolicy kampusu zostaje znaleziona martwa dziewczyna. Bractwa pokazują, że są dużo mroczniejsze niż niektórzy myślą, a to dlatego, że posługują się zakazaną magią.  Operacje na żywych, żerowanie na zmarłych, a na dodatek widzenie szarych. Czy Alex poradzi sobie w tym świecie? 

O kurczę, ale ta historia ma klimat! To jest powieść z najlepszym klimatem jaką kiedykolwiek czytałam. Budynek, w którym uczą się uczniowie powstał wiele lat (setek nawet) temu. Tak samo jak bractwa, budynki są lekko stare, wystylizowane na dawne lata. Historia dzieje się w czasach współczesnych, ale w momencie gdy widzimy uczniów podążających za dawnymi czasami - ideałami, myślami, a także ubiorem - ma się wrażenie, że my przebywamy w tamtym miejscu. Bardugo prowadzi dwie linie czasowe, do czego zaraz wrócimy. Nasza główna fabuła/ akcja rozgrywa się na przestrzeni jesieni oraz zimy, czyli miesięcy ciemnych, ponurych, które tylko potęgują ten klimat. Jest to pierwsza moja książka tej autorki, ale jeśli inne jej książki mają podobny klimat, to ja jestem pierwsza, żeby je wszystkie nadrobić. 

Wspomniałam wyżej, że autorka prowadzi dwie linie czasowe. Pierwsza to jesień/zima czyli rozdziały teraźniejsze, które poznajemy z perspektywy Alex. Dziewczyny, która krąży po kampusie oraz próbuje rozwiązać sprawę zabójstwa. Kim jest Alex? Nie powiem wam. Tej dziewczyny nie da się scharakteryzować, czy po przeczytaniu 3 rozdziałów wrzucić do jakieś szufladki z swoimi założeniami/schematami. Ta postać to istna bomba emocji. Nigdy nie jesteśmy pewni co zaraz zrobi czy o czym myśli. Śmiało jednak można stwierdzić, że jest to dziewczyna porywcza z mocą, której inni jej zazdroszczą.  
O co chodzi z drugą linią czasową? Są to wspomnienia dziewczyny. Poznajemy z nich jej kawałki przeszłości, pierwsze chwile na uczelni czy Darlingtona. Jest to intrygująca postać, chociaż pojawia się głównie wspomnieniach. Mężczyzna, który opiekuje się Alex, wprowadza ją w sprawy Lete oraz całej uczelni.  To on tłumaczy działania poszczególnych bractw, magicznych rytuałów. Przez to, że Alex jest naszą narratorką, która dopiero się wszystkiego uczy, Darlington przekazuje informacje dziewczynie oraz nam czytelnikom. Jest to chłopak inteligentny, pełen charyzmy. Jednak im bardziej jesteśmy nim zaintrygowani tym mniej go się pojawia. 

Te dwie linie czasowe świetnie ze sobą współgrają. Bardugo przechodzi między nimi płynnie, a wszystkie wspomnienia są ukazane w idealnym momencie, nie tracąc na tym ani trochę klimatu. Widzimy, że każde z tej dwójki bohaterów pochodzi z "innego świata", mieli bardzo różne dzieciństwa i wpajane wartości, przez co każde z nich ma inne postrzeganie na życie oraz zadania przydzielone przez Lete. 

𝓜𝓪𝓰𝓲𝓪 - w tej recenzji rozwodzę się nad klimatem ja wiem. Ale dodajcie do mrocznych bractw, zimy, mroku, historycznej uczelni, morderstwa jeszcze magiczne rytuały. Przerażające postacie, które pojawiają się w książce mają ogromny wpływ na bohaterów. Każde bractwo swoją nazwą określa czym się zajmuje, ponieważ każde bractwo "włada" bardziej wykorzystuje inną magię, techniki. Mamy jeszcze szarych. Jak dobrze zrozumiałam, są to dusze zmarłych, które krążą po świecie, ale ludzie ich nie widzą. Natomiast szarzy bardzo lubią wszystkie rytuały, pojawiają się, obserwują je z odległości, albo właśnie wręcz przeciwnie. Szarzy siłą próbują wydostać się dzięki nim i przejść za Zasłonę. 

Bardugo świetnie żongluje stylem, a fabuła tej powieści jest świetnie przemyślana. W pewnym momencie nasz główny wątek początkowy- morderstwa- zanika pod napływem informacji. Chęć poznania mordercy była świetnym łącznikiem, takim cieniutkim sznureczkiem, który łączył wszystkie nowe informacje jakich się dowiadywaliśmy. Na temat bractw, uczniów, magii, motywów.  I to wyszło na plus. Ta książka wyraża wiele uczuć, a przy tym jest nadal spójna. Dla mnie ta książka jest świetna i nic jej tego nie odbierze. Jej klimat...

Kocham tę książkę całym sercem, ale ma jeden minus. Mniej więcej 50 stron przed końcem książki, ona przestaje Was absorbować. Chodzi mi oto, że jak czytacie tą książkę, to nie bata, że ją odłączycie- tu jest takie skupienie by niczego nie pominąć, chcemy zobaczyć kto jest zabójcą. Jednak właśnie pod koniec nie chce powiedzieć, że akcja spada- absolutnie nie, mamy ogromny plot twist, którego się nie domyśliłam, ale nie przeżywamy tej historii tak mocno jak pierwsze 400 stron. Ah no i jeszcze jedno. Mag'u, czemu mapka jest z tyłu książki?? Jeśli lubicie sprawdzać gdzie są bohaterowie, macie taką możliwość tylko uważajcie by nie przeczytać ostatniej strony ;) Więcej fantastycznych książek, znajdziecie na stronie księgarni TaniaKsiazka.pl


 

★★★★★★★★★★

Ocena: 10/10 | Autor: Leigh Bardugo | Ilość stron: 480  | Data wydania: 25.11.2020  Gatunek: fantastyka | Wydawnictwo: Mag




[56] "Kpop tajne przez poufne" Stephan Lee

Kpop tajne i poufne to książka o spełnianiu marzeń. Kpop jest podziwiany na całym świecie, tamtejsi idole są idealni. Śpiewają, tańczą, a najlepiej robią obydwie te czynności na raz podczas występów na żywo. Oglądamy nakręcone teledyski online podziwiając precyzję idoli, chcemy być jak oni. Ale czy wiemy ile ciężkiej pracy włożyli by być tam gdzie teraz są? Ile kosztowała ich fizycznie i psychicznie droga na szczyt?

Candace to 15-latka, która pochodzi z Korei ale wraz z rodzicami i bratem mieszka w New Jersey. Rodzice nie naciskali swoich dzieci by uczęszczały do Koreańskiej szkoły weekendowej, a więc nastolatkowie są na wskroś Amerykańscy i nie znają Koreańskiej kultury czy manier. Candace rozumie rodziców, którzy posługują się tylko rodzimym językiem, jednak sama nie potrafi ułożyć nawet zdania po koreańsku. Gdy mieszka w Stanach nie przejmuje się tym, jednak przenosząc się do Korei tworzy się samoistnie bariera językowa, która sprawia, że dziewczyna nie może odnaleźć się w obecnym nowym miejscu. Nastolatka ma dwójkę najlepszych przyjaciół, którzy ją bardzo wspierają oraz pomagają spełnić jej marzenia.

To właśnie jej przyjaciółka znajduje ogłoszenie o przesłuchaniach do nowej żeńskiej grupy i zapisuje na listę zainteresowanych Candace. Nasza główna bohaterka od małego chodzi na zajęcia muzyczne- uczy się grać na altówce, jednak te zajęcia tłumią jej pasje. Nienawidzi tego instrumentu, nie potrafi nauczyć się na nim dobrze grać, nie czuje go przez co nienawidzi chodzić na te zajęcia, ale nie może się z nich wypisać ponieważ jej mama o tym decyduje. Widzimy tutaj jak niespełnione marzenia osoby dorosłej niszczą dziecku życie. Mama Candace ma świetny głos, jednak w młodości przestała śpiewać i nie pozwoliła robić tego córce. Bardzo podobało mi się rozwinięcie tego wątku jednak za razem coś mi w nim nie pasowało. Myślę, że gdyby było go troszkę więcej to wyszło by to bardziej naturalnie (troszkę więcej ojca, porówniań córki do matki czy wzgląd na ambicje), chociaż wiem, że to nie ten wątek jest główną częścią fabuły. 

Ale o czym jest cała książka? Jak wiemy z opisu- nasza główna bohaterka trafia do szkoły gdzie uczy się jak zostać Koreańskim, a nawet światowym idolem, a co za tym idzie- jedną z członkiń pierwszej koreańskiej grupy żeńskiej od wytwórni YSK. Razem z 49- cioma innymi dziewczynami przez dwa miesiące ćwiczy, je, uczy się nowych kroków, piosenek oraz manier. Dla Candace to wszystko jest nowe, a więc i trudne. Trafia do grupy drugiej, w której pokładane są duże aspiracje. Każda dziewczyna wybrana przez wytwórnię jest inna. Jednak w tym rynku trzeba się wyróżnia, być przerysowanym, choć jednocześnie naturalnym, barwnym. Tutaj trzeba się przyciągać wzrok wyglądem, a wyróżniać talentem.

Postacie i ich profile psychologiczne są bardzo słabo stworzone. Trzeba pamiętać, że jest to książka młodzieżowa oparta na treningu tanecznym dziewczyn, która  ujawnia sekrety i skandale wytwórni kpop'owych idoli, o których mało kto mówi na głos. Teraz na szczęście można już troszkę więcej słyszeć, znaleźć informacje w internecie na temat "wytwórni idoli" oraz jak wielkiego poświęcenia psychicznego to wymaga. Mała ilość snu, wiele choreografii i zmian, które trzeba szybko zapamiętać, teksty do zapamiętania w bardzo szybkim czasie, a do wisienka na torcie- niesamowicie regorystyczna dieta.  Nie znajdziecie tu wiele opisów postaci czy opisów jak się czują. Dzięki temu, że Candace jest główną bohaterką wiemy jak czuje się ona w momencie ogłoszenia wyników czy kłótni, wiemy co jedzą kadeci oraz jak wyglądają zajęcia. Widzimy jej reakcje na przytyki koleżanek. Całą fabułę poznajemy razem z Candace

Nie spodziewajcie się mocno rozbudowanej historii z wieloma wątkami i motywami psychologicznymi. Ta historia opowiada jak wiele trzeba wycierpieć by osiągnąć swoje marzenia w nastoletnim wieku. Ta książka to historia Candace, która pokazuje jak wygląda jej zaklimatyzowanie się w nowej rzeczywistości, czy jak czuje się po powrocie do rodzimego kraju. Pokazuje nam jak dziewczyna rozumie wszystkie zasady i dlaczego według niej niektóre z nich są niedorzeczne i trzeba by je zmienić. Widać, jak mocna była tam rywalizacja pomiędzy dziewczynami.

Kpop tajne przez poufne to książka która jest świetną młodzieżówką i debiutem autora. W swoich ramach mieści się idealnie. Ta książka to strzał w przysłowiową dziesiątkę dla młodzieży i osób interesujących się Kpop'em. Sama wyszłam troszkę poza target wiekowy, ale bawiłam się na tej historii świetnie. Nie raz uśmiechnęłam się pod nosem, czy zamknęłam książkę by przeżyć emocje by po chwili znów ją otworzyć i czytać dalej. Znajdziemy tutaj troszkę pierwszej miłości, rozterek naszych głównych bohaterek, wiele ich zachowań czy odruchów nauczonych w wytwórni. Wbrew pozorom, po chwili wszystkie wydają się być normalne i na miejscu gdy my wiemy, że nastolatki są zamknięte w budynku, na codzień przebywa się w 5 salach, a na każdym kroku jest się ocenianym, porównywanym do innych czy śledzonym. 

Akcja książki rozgrywa się troszkę w Ameryce, jednak zdecydowana większość akcji dzieje się w Korei. Rodzice Candace mówią w tym języku cały czas do dzieci- frazy po koreańsku pojawiają się tu często, połowa z nich jest tłumaczona od razu przez narratorkę, ale na końcu książki znajduje się "słowniczek" czyli zbiór wszystkich pojęć i ważnych słów, na kilka stron. Bardzo fajny zabieg, gdy zapomnimy już jakiegoś tłumaczenia, a makaronizm znów pojawi się w tekście. Najważniejsze słówka znajdziemy na jednym ze skrzydełek książki. Bardzo podoba mi się oprawa graficzna książki, jest wykonana młodzieżowo i przyciąga wzrok. Podsumowywując jest to na prawdę fajna historia, na której będą się świetnie bawić nastolatkowie albo fani Kpop'u! Więcej książek dla młodzieży znajdziecie tutaj, w księgarni internetowej Taniaksiazka.pl 
 
★★★★★★★★★★

Ocena: 8/10 | Autor: Stephan Lee | Ilość stron: 392  | Data wydania: 16.09.2020 | Gatunek: literatura młodzieżowa | Wydawnictwo: Kobiece

Copyright © 2014 Złodziejka zapisanych stron , Blogger