"What beauty there is" Cory Anderson

"What beauty there is" Cory Anderson


Spodziewałam się trudniej młodzieżówki, która chwyci mnie za serce. Bolesnej i brutalnej bo tylko taki opis szybko znalazłam. Dostałam surową historię, która złamała moje serce na kawałki. 


“What …” to historia Jacka, który sam będąc jeszcze dzieckiem musi chronić młodszego brata. Jest przeraźliwa zima, chłód, wiatr- który pchał mnie jak chciał. Od strony gdzie na początku mamy brutalną, surową scenę, po następne kartki gdzie poznajemy Avę i dryfowałam tak między sekretami, ciemnością, zaciętością bohaterów by przypaść w surowości całej historii. 


Klimat stworzony przez autorkę jest niesamowity. Czytając o chłopcach byłam z nimi, czułam chłód, ciemność miasta, a przede wszystkim napięcie i czasem strach by przewrócić stronę. Czy  jest to książka, która co stronę będzie Was zaskakiwała czymś nowym w formie rollercostera? Nie. To historia, która toczy się powoli, ale dusi Was klimatem, surowością mimo, że postacie są pełne nadziei i woli przetrwania. 


“Wszystko co zdecydujesz się nosić w sercu, będzie miało moc sprawia ci bólu. Więc wybieraj ostrożnie”. Piękna i  smutna ilustracja, która pokazuje nam, że miłość oprócz walki nadziei, dobrych uczuć do ludzi potrafi także zranić i wymagać poświęceń. 


Polecam wszystkim, którzy lubią czuć chłód, brutalność historii. Trudne i krwawe tematy! Uwaga na morderstwa i samobójstwa- nie dla najmłodszych czytelników. 


"Rzeka zaklęta" Rebecca Ross

"Rzeka zaklęta" Rebecca Ross



Rzeka zaklęta to książka, którą jak tylko zobaczyłam wiedziałam, że muszę przeczytać. Pełna magii, duchów, wierzeń i porwań.. ale po kolei!


Jack Tamerlaine 10 lat mieszka na kontynencie- studiował, uczył się muzyki i dostał posadę asystenta, co było jego pasją i marzeniem. Gdy dostaje wezwanie od przywódcy klanu- wraca od razu na wyspę i po latach rozłąki z klanem pomaga szukać zaginionych dziewczynek.

Kocham duchy- ich wątek jest często płytki w książkach, a tutaj stanowią pewnego rodzaju bazę świata. Mamy duchy powietrza, wody, ziemii i ognia, które mieszkają na wyspie razem z ludźmi. Ta książka ma w sobie wiele wątków i tropów: mamy porwania, dawnych rywali z dzieciństwa, tajemnice klanów, walki, rytuały magiczne, mamy chatkę zielarki, strażników, tkaczkę i wielką kuźnię, a we wszystkie przedmioty można wpleść magiczne zaklęcia. 

Jest to historia, w której możemy zauważyć, że korzystanie z magii ma swoje konsekwencje. Na wyspie mamy dwa klany, a cała akcja książki dzieje się na wschodzie. Tutaj duchy są obecne na każdym podwórku, powietrze i woda zewsząd są dostępne, podsłuchują plotki, a mieszkańcy dbają o relacje z duchami by im nie podpaść i żyć z nimi w zgodzie. Tutaj jednak każda osoba, która posiada magiczne zdolności i potrafi wpleść zaklęcia w swe dzieła, bardzo mocno to odczuwa. Ciągły kaszel, kilka dni choroby, krwotoki z nosa. Bardzo mi się to podobało- widać, że nie wszystko jest dla człowieka dostępne od razu i bez konsekwencji. 

Jestem kupiona i to tak całkowicie. Ta książka była dla mnie jak album ulubionego wykonawcy. Zaczęła się od muzyki, pokazując nam trochę świata, gnała przed siebie pokazując po kolei tajemnice i obrządki magiczne na wyspie. Czasem ją odkładałam bo miałam przesyt- tu akurat kwestia stylu pisania- ale wracałam do niej po kilku godzinach i dalej zastanawiałam się kto porywa dzieci. Mamy tu wiele zagadek- kilka zgadłam, kilka było dla mnie zaskoczeniem.

Postacie, które niby się od siebie różnią, ale tak na prawdę są do siebie bardzo podobne. Te same priorytety, walka o wartości i członków klanu. Dawno nie czytałam książki z bardem! Jestem całkowicie kupiona tą historią.

Jeśli Lubicie wątki, które wymieniłam na grafice (mitologia celtycka, porwane dzieci, slowburn romance, bard, pieśni, duchy)- musicie koniecznie ją przeczytać. I potraktujecie ją trochę jak album ulubionego wykonawcy- cały jest Super, są fragmenty, które słuchacie w osłupieniu, ale są też dwa utwory, które tylko lecą w oczekiwaniu na lepszy utwór.

Copyright © 2014 Złodziejka zapisanych stron , Blogger