"Rzeka zaklęta" Rebecca Ross
poniedziałek, stycznia 23, 2023
2
2023
,
8/10
,
fantastyka
,
rebecca ross
,
recenzja
,
współpraca
,
YouandYAbooks
Rzeka zaklęta to książka, którą jak tylko zobaczyłam wiedziałam, że muszę przeczytać. Pełna magii, duchów, wierzeń i porwań.. ale po kolei!
Jack Tamerlaine 10 lat mieszka na kontynencie- studiował, uczył się muzyki i dostał posadę asystenta, co było jego pasją i marzeniem. Gdy dostaje wezwanie od przywódcy klanu- wraca od razu na wyspę i po latach rozłąki z klanem pomaga szukać zaginionych dziewczynek.
Kocham duchy- ich wątek jest często płytki w książkach, a tutaj stanowią pewnego rodzaju bazę świata. Mamy duchy powietrza, wody, ziemii i ognia, które mieszkają na wyspie razem z ludźmi. Ta książka ma w sobie wiele wątków i tropów: mamy porwania, dawnych rywali z dzieciństwa, tajemnice klanów, walki, rytuały magiczne, mamy chatkę zielarki, strażników, tkaczkę i wielką kuźnię, a we wszystkie przedmioty można wpleść magiczne zaklęcia.
Jest to historia, w której możemy zauważyć, że korzystanie z magii ma swoje konsekwencje. Na wyspie mamy dwa klany, a cała akcja książki dzieje się na wschodzie. Tutaj duchy są obecne na każdym podwórku, powietrze i woda zewsząd są dostępne, podsłuchują plotki, a mieszkańcy dbają o relacje z duchami by im nie podpaść i żyć z nimi w zgodzie. Tutaj jednak każda osoba, która posiada magiczne zdolności i potrafi wpleść zaklęcia w swe dzieła, bardzo mocno to odczuwa. Ciągły kaszel, kilka dni choroby, krwotoki z nosa. Bardzo mi się to podobało- widać, że nie wszystko jest dla człowieka dostępne od razu i bez konsekwencji.
Jestem kupiona i to tak całkowicie. Ta książka była dla mnie jak album ulubionego wykonawcy. Zaczęła się od muzyki, pokazując nam trochę świata, gnała przed siebie pokazując po kolei tajemnice i obrządki magiczne na wyspie. Czasem ją odkładałam bo miałam przesyt- tu akurat kwestia stylu pisania- ale wracałam do niej po kilku godzinach i dalej zastanawiałam się kto porywa dzieci. Mamy tu wiele zagadek- kilka zgadłam, kilka było dla mnie zaskoczeniem.
Jestem kupiona i to tak całkowicie. Ta książka była dla mnie jak album ulubionego wykonawcy. Zaczęła się od muzyki, pokazując nam trochę świata, gnała przed siebie pokazując po kolei tajemnice i obrządki magiczne na wyspie. Czasem ją odkładałam bo miałam przesyt- tu akurat kwestia stylu pisania- ale wracałam do niej po kilku godzinach i dalej zastanawiałam się kto porywa dzieci. Mamy tu wiele zagadek- kilka zgadłam, kilka było dla mnie zaskoczeniem.
Postacie, które niby się od siebie różnią, ale tak na prawdę są do siebie bardzo podobne. Te same priorytety, walka o wartości i członków klanu. Dawno nie czytałam książki z bardem! Jestem całkowicie kupiona tą historią.
Jeśli Lubicie wątki, które wymieniłam na grafice (mitologia celtycka, porwane dzieci, slowburn romance, bard, pieśni, duchy)- musicie koniecznie ją przeczytać. I potraktujecie ją trochę jak album ulubionego wykonawcy- cały jest Super, są fragmenty, które słuchacie w osłupieniu, ale są też dwa utwory, które tylko lecą w oczekiwaniu na lepszy utwór.
Jeśli Lubicie wątki, które wymieniłam na grafice (mitologia celtycka, porwane dzieci, slowburn romance, bard, pieśni, duchy)- musicie koniecznie ją przeczytać. I potraktujecie ją trochę jak album ulubionego wykonawcy- cały jest Super, są fragmenty, które słuchacie w osłupieniu, ale są też dwa utwory, które tylko lecą w oczekiwaniu na lepszy utwór.
Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuńMitologia celtycka to bardzo frapujący temat. Jestem na tak.
OdpowiedzUsuń