[48] "Dwa światy" Jennifer L. Armentrout
czwartek, sierpnia 15, 2019
1
2019
,
9/10
,
fantastyka
,
filia
,
Jennifer L.Armentrout
,
literatura młodzieżowa
,
recenzja
Alex to pół krwista, która od zawsze marzy by być protektorem. Po pewnych zdarzeniach jej przyszłość jest zagrożona i aby zostać w szkole, musi ponownie przejść podstawowe szkolenie w trakcie wakacji. Trenować ma ją Aiden- Hematoi czyli potomek boga i człowieka. Czysto krwiści posiadają wysoką pozycję w społeczeństwie oraz nadludzkie moce. Jedyny problem społeczeństwa to zakaz łączenia się par hematoi i pół krwistych. Alex mimo, że dopiero jest w trakcie szkolenia, postanawia zapolować na daimony- stawiając tym samym swoje całe życie na śmiertelne niebezpieczeństwo...
Drogi mają wiele zakrętów, nigdy nie są proste
Alex to zadziorna siedemnastolatka. Z jednej strony strony jest to osoba z pomysłem na siebie, z werbą. Ambitna, przekorna. Chce pokazać, że jest dobra i zrobi wszystko by postawić na swoim, a długie treningi jej nie straszne. Z drugiej jednak strony jest to osoba z zmiennymi emocjami i intencjami jak w kalejdoskopie. Gdy myślimy, że rozumiemy jej intencje, że już wiemy czego możemy się po niej spodziewać- nic bardziej mylnego. Autorka serwuje nam decyzje i charakter zupełnie innej osoby. Jakby na niektóre momenty zamieniała się duszą z siostrą bliźniaczką.
Postać jest charakterystyczna, chodź lekko schematyczna. Kłótnie, bójka, czy podejmowanie najgłupszych możliwych decyzji? Najważniejsze cechy Alex. Mimo to jest to bohaterka, którą lubiłam.
Aiden to protektor, dawny uczeń Przymierza. Gdy postanowił trenować Alex jego cierpliwość była wystawiona na próbę - dziewczyna dawała mu trochę w kość, ale przygody tej dwójki z sali treningowej miło się czytało. Obydwoje z tego samego powodu pragnęli zostać protektorami co w pewnym sensie ich łączyło i dodawali otuchy. Aiden jest postacią niezmienną - co jest jej atutem, ale i trochę minusem. Nie zmienia się, cały czas ma przed sobą te same wartości i nimi się kieruje. Autorka stworzyła go jednak na uroczego chłopaka, którego nie da się nie lubić i jego postać również jest schematyczna.
Postacie są ciekawe, chociaż lekko przewidywalne. W drugiej części książki poznajemy nowe postacie, a tam warto się jednej przyjrzeć gdyż dodaje do historii nutkę świeżości.
Hematoi czy pół krwiści... niby tak podobni, a jednak całkowicie różni. Hierarchia w tej historii ma wielkie znaczenie. Hematoi, prawie bogowie władający jakimś żywiołem, którzy mogą wszystko. Tutaj to oni sprawują władzę. Zostają instruktorami w szkołach, zasiadają w polityce, mogą mieć przyszłość, którą sobie wybiorą, budzą podziw wśród innych. Osoby półkrwi mają szansę tylko na dwa rodzaje przyszłości- walczyć z daimon'ami albo zostać służącymi czysto krwistych. W momencie romansu takiej pary, hematoi dostanie upomnienie, a osoba półkrwi zostanie służącą. To tylko przykłady. W Dwóch światach wytłumaczone jest to dobrze, ale nadal jest to przykre.
Od pierwszych zdań jesteśmy wciągnięci w akcję, co trochę dekoncentruje gdy nie znamy jeszcze nazewnictwa, nie zmienia to jednak faktu, że książka jest przyjemna i bardzo szybko się ją czyta, a od połowy nawet nie ma mowy o odłożeniu jej na bok. Świat oraz postacie wykreowane przez autorkę są genialne. Ja przepadłam tu całkowicie. W prostocie z klimatem jednak siła 😅Historia tu zawarta jest świetna. Motyw z bogami oraz potworami pochłania. Daimony to potwory, które warte są poświęcenia chwili czasu by im się przyjrzeć. Zwroty akcji, które są tak nagłe, popychają czytelnika do jeszcze szybszego przewracania kartek, wyczekując finału. Bawiąc się w sherlock'a parę elementów udało mi się przewidzieć, parę było dla mnie zaskoczeniem.
Bałam się, że Armentrout popłynie z wątkiem miłosnym, ale był tak zgrabnie i dobrze poprowadzony, że śmiało poczytałabym go więcej. Jestem ciekawa jak sytuacja rozwinie się w kontynuacji i mam nadzieję, że autorka nie postanowi zrobić tu trójkącika miłosnego co może okazać się strzałem w kolano.
Dwa światy porównywane są do dwóch serii : Akademii Wampirów- nie czytałam, więc w tej kwestii się nie wypowiem, ale porównanie do Darów Anioła zupełnie mi tu nie pasuje. Przeczytałam pierwsze trzy książki i widzę podobieństwo w tylko w kreacji głównych bohaterów. Ale równie dobrze można by wtedy porównać tą książkę do np. Wodospadów Cienia.
Czytałam serię Lux tej autorki i wiedziałam czego mogę się spodziewać i nie zawiodłam się ani trochę. Dwa światy to historia wciągająca, zaskakująca i fantastyczna. Mimo schematów autorka wplata w historię wiele nowych rzeczy i schematy nie są aż widoczne. Idealna na jeden wieczór dla osób mających chęć przenieść się w inny świat lub przeżywać przygody z bohaterami.
Zaczęłam czytać tę książkę... I niestety przez ekstremalnie kulawy styl rzuciłam ją po niespełna 50 stronach. No nie dam rady tego przeczytać :/
OdpowiedzUsuń